Mińsk MazowieckiLigi piłkarskie 2015/16

Pierwsza drużyna Mazovii ma wyraźne problemy w swoich rozgrywkach ligowych. Mińszczanie nie są w najlepszej dyspozycji, co udowodnili remisującz beniaminkiem ze Skórca grając przez kilkadziesiąt minut w przewadze dwóch zawodników. Na uwagę zasługuje natomiast ekipa Victorii Kałuszyn, która udowadnia, że jest w niezłej formie

Czcze ataki

Mazovia podejmowała u siebie Naprzód Skórzec w sobotę. Chociaż pogoda sprzyjała, to stadion nie był zapełniony. Być może winna temu była nietypowa pora meczu, który zaczął się o godzinie 11.00. Przedpołudniowa pora wpłynęła chyba też na poziom koncentracji mińszczan, którzy wydawali się nieco rozkojarzeni. Goście już w 9 minucie objęli prowadzenie po strzale z rzutu wolnego, który zaskoczył stojącego na bramce Budzikura. Wśród mińszczan zapanowała nerwowa atmosfera – mieli walczyć o trzy punkty, a już po kilku minutach przegrywali. Co gorsza nie udawało im się wyrównać.

W drugiej części meczu znowu na twarzach mińszczan pojawiła się konsternacja, bo goście w 46 minucie podwyższyli prowadzenie. Zawodnik ze Skórca znakomicie wykorzystał zagraną w pole karne piłkę i nie miał problemów ze skierowaniem jej między słupki. Teraz Mazovia nie miała już nic do stracenia. Kilka minut nieprzerwanych ataków dało w końcu efekt. Sobótka precyzyjnym strzałem zdobył bramkę kontaktową. Jednak to, co wydarzyło się kilka minut później, mogło całkowicie zmienić oblicze tego meczu. W 64 minucie Grabek przy bocznej linii brutalnie sfaulował zawodnika gości. Wybuchło zamieszanie, którego efektem były dwie czerwone kartki dla graczy ze Skórca, zaś obrońca Mazovii dostał tylko żółtą. Mińszczanie mieli teraz dogodną sytuację. Rzeczywiście rzucili się do ataku, praktycznie nie opuszczając połowy rywali, którzy całą drużyną cofnęli sie do obrony. Udało się tylko wyrównać. Autorem gola z 85 minuty był Piotr Sobótka.

Kałuszynianie zaczęli o niebo lepiej niż w sezonie ubiegłym. Dowód tego dali pokonując na wyjeździe Wilgę Miastków Kościelny.Dobrą grę w meczu od samego początku podkreślili golem Jakuba Ejsymonta w 17 minucie. Do końca pierwszej połowy utrzymywali przewagę, której niestety nie udokumentowali kolejną bramką. Zrobili to natomiast w drugiej połowie, kiedy po ładnej akcji między słupki trafił Maciej Polemberski. Chwilę później gospodarze strzelili kontaktowego gola, a Hubert Abramowski otrzymał czerwoną kartkę. Wilga nie potrafiła wyzyskać gry w przewadz, zaś Victoria zdołała dołożyć jeszcze jedno trafienie. W 83 minucie między nogami bramkarza futbolówkę do siatki posłał Michał Czarczyński. Mamy więc kolejne trzy punkty dla Kałuszyna.

Numer: 37 (936) 2015   Autor: (łk)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *