Gmina Mińsk MazowieckiStojadła szkodników

W Stojadłach, zaraz za przystankiem w stronę ronda, giną trzy drzewa. Giną, bo ktoś majstrował przy nich wiertarką! Kilka centymetrów nad ziemią zostały wywiercone otwory, w które zostało coś wlane i drzewa zaczęły usychać! Widocznie brakuje miejsca na reklamy właścicielowi! Taki jest pewny siebie, że nawet nie maskuje otworów! Tak pisał przed miesiącem nasz czytelnik, który codziennie obserwował tę masakrę. Sprawdziliśmy, ale nie wszystkie przypuszczenia Zielonego Kowalskiego udało się uwierzytelnić...

Śmiertne wwierty

Po otrzymaniu bulwersującego listu napisaliśmy, że sprawami niszczenia przydrożnych drzew w Stojadłach już się zajęliśmy. Teren należy do GDDKiA, która nie wie o demolce drzew, choć one już prawie uschły. Było też ostrzeżenie, że każdy taki anons będzie przestrogą dla każdego, kto po kryjomu chce zrobić sobie dobrze kosztem natury i społeczeństwa.

Co na to właściciel pasa drogowego, czyli warszawski oddział generalnej dyrekcji dróg krajowych?

– Stan drzew znajdujących się w naszym pasie drogowym monitorujemy na bieżąco – drzewa podlegają stałej pielęgnacji i okresowym  przeglądom. Drzewa, o którym wspomina Pana czytelnik są zielone. Przedstawione przez Pana informacje i wątpliwości zostaną przekazane policji. Do podjęcia skutecznych działań konieczne jest udowodnienie opisywanych przez Państwa działań, podejrzenia nie są podstawą do podjęcia kroków prawnych. Jeżeli czytelnik zauważył moment nawiercania drzew wiertarką czy podlewania ich nieczystościami, powinien o tym fakcie powiadomić policję wraz ze wskazaniem sprawcy tego czynu – napisała do nas Agnieszka Stefańska, główna specjalistka ds. komunikacji społecznej.

– Stan drzew znajdujących się w naszym pasie drogowym monitorujemy na bieżąco – drzewa podlegają stałej pielęgnacji i okresowym przeglądom. Drzewa, o którym wspomina Pana czytelnik są zielone. Przedstawione przez Pana informacje i wątpliwości zostaną przekazane policji. Do podjęcia skutecznych działań konieczne jest udowodnienie opisywanych przez Państwa działań, podejrzenia nie są podstawą do podjęcia kroków prawnych. Jeżeli czytelnik zauważył moment nawiercania drzew wiertarką czy podlewania ich nieczystościami, powinien o tym fakcie powiadomić policję wraz ze wskazaniem sprawcy tego czynu – napisała do nas Agnieszka Stefańska, główna specjalistka ds. komunikacji społecznej.

W ten sposób spełniły się nasze obawy, że specjaliści GDDKiA z poziomu Warszawy sprawę potraktują z nienależytą powagą, a nawet oleją. Bo co tam dla nich trzy schnące drzewa, które są... zielone. Może są pełne chlorofilu na zdjęciach googla robionych przed dwoma laty, a może tylko w ich wielce urzędniczych głowach.

Skoro nie pomoże Warszawa, to może mińscy urzędnicy generalnej dyrekcji. Owszem, sporo wiedzą, są chętni, ale nie mogą. Boją się oficjalnych wypowiedzi, bo od tego są rzecznicy. Mówią więc nieoficjalnie, że proceder podsuszania drzew w pasie drogowym nie jest rzadki, a sprawa niemożliwa do udowodnienia. Trzeba byłoby złapać wandala na gorącym uczynku, co jest z natury rzeczy niemożliwe. Sprawę załatwiłby monitoring, ale ten służy raczej łapaniu niesfornych kierowców.

Nic więc nie można zrobić? Na razie nie- Stojadła szkodników W Stojadłach, zaraz za przystankiem w stronę ronda, giną trzy drzewa. Giną, bo ktoś majstrował przy nich wiertarką! Kilka centymetrów nad ziemią zostały wywiercone otwory, w które zostało coś wlane i drzewa zaczęły usychać! Widocznie brakuje miejsca na reklamy właścicielowi! Taki jest pewny siebie, że nawet nie maskuje otworów! Tak pisał przed miesiącem nasz czytelnik, który codziennie obserwował tę masakrę. Sprawdziliśmy, ale nie wszystkie przypuszczenia Zielonego Kowalskiego udało się uwierzytelnić... Śmiertne wwierty wiele, ale problem będzie, gdy drzewa uschną całkowicie i będą zagrażać samochodom i przechodniom. Co wtedy zrobi zarządca drogi i jak się będzie czuł właściciel posesji przy ul. Warszawskiej 64 w Stojadłach...

Ktoś powie, to tylko trzy jałowe drzewa przy drodze, więc nie ma o co kruszyć kopii. Nie kruszymy, ale zawsze – jak mówi porzekadło – zaczyna się niewinnie. Zaczyna się od kamyczka do koniczka, od morderstwa przyrody do morderstwa ludzi... A my śpimy snem naiwnych, ale sprawiedliwych, bo nas to nie dotyczy. Na razie...

Numer: 36 (935) 2015   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *