DRODZY CZYTELNICY

– Ty PiS-owska kur...o – powiedział Paweł Kukiz do dziennikarki Telewizji Republika. Widocznie pytająca strzeliła w punkt, bo jednomandatowy szołmen stracił rozum i wyszedł ze studia. Nie powinien tam w ogóle iść, jeśli ma taką opinię o tej stacji TV. A jeśli już poszedł, to zachował się jak chamski idiota. Bo trzeba być głupkiem, by obrażać się nawet na najbardziej idiotyczne czy perfidne pytania dziennikarza. Kukiz nie dorósł do roli polityka, nie mówiąc o prestiżu męża stanu. Umie tylko śpiewać i mówić do swej posłusznej klaki, nie tolerując oponentów. To nie tak i niektórym jego wyborcom aż chce się wyć z żalu...

Klaka tępaka

DRODZY CZYTELNICY / Klaka tępaka

JOWy były wspaniałym pomysłem, bo przecież to dzięki nim liczyliśmy na chociaż częściowe odpartyjnienie demokracji. Były, bo referendum 6 września przerżniemy z kretesem. Tymczasem Kukiz wciąż plecie, że kampania referendalna jest rozgrywana na korzyść klanów partyjnych, a pytania są kretyńskie. To oczywiste od początku, więc po co o tym w ogóle dyskutować. Jakby na przekór własnym poglądom guru coraz mniejszej grupy zwolenników zauważa, że oddzielenie referendów ma zadanie osłabienie tego 6 września. Oczywiście, bo akurat ani PO, ani też PiS ich nie chce. W jakim więc celu Kukiz ma plan, by przy pomocy prezydenta Dudy połączyć oba referenda i żeby odbyły się oba w październiku.

To już musztarda po obiedzie, o czym chyba koncertujący nad morzem Kukiz nie wie. Otóż prezydent Duda nie zakwestionował naiwnego sprawdzianu popularności zaserwowanego przez Komorowskiego. Nie dlatego, że taki delikatny, a ze stricte politycznego wyrachowania. Nie obrazi się także, gdy senatorowie PO odrzucą jego wniosek o zorganizowanie referendum podczas wyborów parlamentarnych.

Kukiz się zużywa dość szybko, ma ciężki dowcip i mało konsekwencji w działaniu. Jak tak dalej pójdzie, psychiatra przyda się nie tylko jego kandydatom na posłów i senatorów.

O ile Kukiza nie można do końca pojąć, bo ślizga się po stereotypach jak piskorz, to złośliwe i durnowate działania burmistrza pachną na odległość.

I nie chodzi tu o tak zasadnicze tematy jak poszanowanie tradycji, pielęgnowanie historii czy współpracę z innymi opcjami politycznymi... Nie chodzi nawet o niewykorzystane moce inwestycyjne, czy zaniechania i poro- nione pomysły jak oddanie kina, rozbudowa szkoły artystycznej czy ograniczone czasem parkowanie. Chodzi o pozorowane działania, ich powierzchniowość, małostkową zawiść i kołtuńską pewność siebie.

Ostatnio Jakubowski otrzymał zlecenie polityczne, by pozbyć się jednego z opozycyjnych radnych. Nieważne, czy owo zlecenie wylęgło się w jego głowie, czy działał z polecenia partyjnego guru. Ważne, że zaczął batalię skazaną na porażkę i chce w tej walce wyręczyć się posłusznymi radnymi.

Bo jak można oskarżyć radnego, że ten prowadzi działalność na majątku komunalnym, gdy on tylko pomaga żonie obronić się przed kontrolerami nasłanymi z... urzędu miasta.

O całej aferze piszemy na stronie 9, a tutaj tylko puenta. Rzecz jasna o oliwie i szydle, bo jedna zawsze na wierz wypływa, a drugie zawsze wychodzi z wora. Szczególnie z wora bez dna kultury i pełnego fałszywych pochlebców.

Kukiz wolałby Monikę Olejnik od dziennikarki Republiki, bo ta, choć też zadaje tylko niewygodne pytania, magluje widocznie inaczej. Kogo wolałby Jakubowski na  miejscu Gąsiora? Lepiej nie odpowiadać, bo znowu upiory wyjdą z mroku hipokryzji...

Numer: 35 (934) 2015   Autor: WASZ REDAKTOR






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *