Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki kontrolny

Praca Piotra Siły jako dyrektora MDK została wzięta pod lupę. Kto i dlaczego postanowił go uziemić? Oczywiście była dyrektorka MDK, bo nie podoba jej się zarządzanie przypałacowym parkiem, a szczególnie placem zabaw. Markowska zarzuca Sile, że zaniedbał sprawę oczyszczania parku i placu zabaw oraz nie współpracował z policją w kwestii interwencji i kontrolowania monitoringu. Sprawa trafiła do komisji rewizyjnej, ale tam rządzi koalicyjny radny Gryz, który nie może zrobić kuku pupilowi Jakubowskiego

Rewizja parkowa

Już na początku spotkania Gryz odczytał zarzuty klasyfikowane jako skarga oraz pismo, w którym Markowska wyraziła żal, że w sposób złośliwy i cyniczny została potraktowana zarówno przed Siłę jak i jego zastępcę na posiedzeniu komisji spraw społecznych. Na zarzuty Siła odpowiedział pisemnie, zapewniając o najwyższym szacunku, jakim darzy radną Zofię Markowską i z przekonaniem, że wszelkie jej przeciwne odczucia mają charakter subiektywny i nie znajdują oparcia w rzeczywistości. Jej skarga o braku troski o mienie społeczne też – jak to ujął Siła - nie podlega prawdzie.
Punktów skargi było jednak kilka, ale niemal wszystkie zostały odrzucone poprzez członków KR. Uznali tylko punkt o braku wycinki uschniętych konarów drzew, zwisających nad alejami w miejscach uczęszczanych przez ludzi. Wprawdzie Siła otrzymał od konserwatora zabytków pozwolenie na wycięcie konkretnych gałęzi i drzew, to jednak nie wszystkie zostały usunięte. Drzewa nie usychają z dnia na dzień, więc uznano to za zaniedbanie.
Resztę zarzutów komisja uznała za subiektywne i nieprecyzyjne opinie Markowskiej. Wszakże radna próbowała przekonać zebranych do swoich skarg, ale przewodniczący Gryz nie pozwolił jej na żadne fanaberie proceduralne.
Bo co oznacza twierdzenie, że za jej czasów tabliczki ostrzegające można było zobaczyć na ogrodzeniu dookoła placu, a gdy zostały zerwane, to pojawiały się nowe.
Gryza interesowały tylko konkrety i czy dane zaniedbania wynikają z przepisów. Radna odniosła się do regulaminu, z tym, że jest on dla użytkowników placu zabaw i nie wynika z niego obowiązek wieszania takich tabliczek. Markowska ratowała się jeszcze rozmową ten temat z burmistrzem. Szukała u niego poparcia, ale go nie znalazła… Wprawdzie burmistrz potwierdził, że była taka rozmowa, ale dodał, że nigdy takich tabliczek przy placu zabaw nie widział. Słyszał natomiast komunikaty już za czasów Siły, które upominały ludzi, wchodzących na powierzchnię tartanową w niewłaściwym obuwiu.
Do monitoringu radna również miała zastrzeżenia. Według niej nie jest używany, gdy młodzież dopuszcza się aktów wandalizmu. Park jest monitorowany, ale tylko za dnia. Noc to czas kiedy jest najbardziej niebezpiecznie, więc nie można się spodziewać, żeby pojedynczy ochroniarz patrolował park o tej porze. A do policji i straży miejskiej Siła pisał i prosił o wzmożoną kontrolę tego terenu.
Długo trwała też dyskusja, czy w ciągu ostatnich dwóch lat plac zabaw, nawierzchnia i ławki w parku były czyszczone. Tu Gryz miał dylemat, bo otrzymał od stron zainteresowanych dość rozbieżne odpowiedzi. Markowska twierdziła, że w ogóle nie było sprzątane, natomiast Siła twierdził, że nawierzchnia myta była dwa razy w miesiącu, a ławki prawie codziennie. Dlaczego nie wynajął firmy sprzątającej? Bo żadna nie chciała się tego podjąć, wiec dał spokój. W tym roku podjął się mycia PGK , ale próba nie była udana.
Markowskiej nie podobało się również to, że w okresie jesiennym park nie jest oczyszczany z liści.
- Podjąłem taką decyzję, liście są suche na jesieni, dzieciaki fantastycznie się nimi bawią, park jest piękny, kolorowy i stwierdziłem, że nie będę wydawał ok. 20 tys. zł, żeby park na wiosnę i tak wygrabić – tłumaczył dyrektor MDK. Tu nastąpiła dyskusja iście środowiskowa, gdyż według niektórych liście są potrzebne na zimę zwierzątkom, inni natomiast twierdzili, że gruba warstwa pozostałości jesiennych spowalnia wiosenny proces rozwoju roślin.
Radna do swoich skarg dołączyła także zdjęcia, które miały być dowodem na to, że rośliny są zaniedbane, a część z nich została zagłuszona przez chwasty i uschła. I ten punkt skargi został szybko odrzucony. Z prostego powodu - Markowska odniosła się do 2014 roku, a zdjęcia miała zrobione w czerwcu bieżącego roku. Poza tym od maja 2015 roku obowiązek dbania o park ma teraz ZGK , a nie dyrektor MDK i to tam powinna teraz kierować swoje żale. Ciekawe czy to zrobi, ale na razie ciekawsza była atmosfera obrad komisji rewizyjnej.
Poczuwszy ją, trudno się dziwić radnym PiS, że nie zauważyli żadnych braków w czasie kontroli rozbudowy szkoły artystycznej. Mrożek się kłania i to głęboko...

Numer: 29 (928) 2015   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *