Wzięli i opisali

Przyszłość ma na imię Polska – to hasło Andrzeja Dudy wstawiłem na facebook’a w zwycięski niedzielny wieczór. Od razu odezwali się hejterzy, pytając jak ma na imię teraźniejszość. Kochani, jeśli ma na imię Bronisław (Maria), to oby przyszłość przyszła jak najprędzej!

Duda się udał...

Wzięli i opisali / Duda się udał...

Dlaczego udało się Andrzejowi Dudzie? Zacznijmy od początku...
Poznałem go w 2008 roku. Był wówczas ministrem w Kancelarii Prezydenta, a ja byłem marszałkiem polskiego młodzieżowego parlamentu. Organizowaliśmy spotkania Lecha Kaczyńskiego z młodymi ludźmi. Ale głosuję na Andrzeja Dudę, nie tylko dlatego, że go znam. Głosuje nie tylko dlatego, że doskonale mi się z nim współpracowało przed zeszłorocznymi wyborami do Parlamentu Europejskiego, w których on szefował całej kampanii, a ja koordynowałem region Polski północno-wschodniej. Głosuję na niego, bo jest uczciwym człowiekiem z klasą. Bo wie, co mówi. Bo zna języki obce. Bo jest najaktywniejszym eurodeputowanym. Bo mimo młodego wieku, ma duże doświadczenie - był wiceministrem sprawiedliwości, ministrem w Kancelarii Prezydenta, posłem krajowym i europejskim.
Poza atutami Andrzeja Dudy jest jeszcze druga – dziękczynna strona medalu. W drugiej turze trzeba wziąć udział i podziękować Bronisławowi Komorowskiemu za podniesienie wieku emerytalnego, za podwyższenie podatku VAT, za podniesienie akcyzy na paliwo, za podniesienie VAT-u na ubranka dziecięce, za koszty utrzymania kancelarii, większe niż Królowej Brytyjskiej, za regulacje w każdym aspekcie gospodarki, za twierdzenie, że ostatnie wybory samorządowe zostały przeprowadzone rzetelnie oraz za wygonienie z Polski 2 mln ludzi. Złośliwi (a my tacy nie jesteśmy) dodaliby do tego podziękowania za zgolenie wąsów, instrukcję obsługi krzesła, za międzynarodowe kontakty - z szogunami, czekoladowego orła, za to, że „w bulu” dbał o język polski.
I za wszystkie inne gafy, których zliczyć nie sposób. Na koniec powtórzę za senator Marią Koc. Między kandydatami, którzy weszli do drugiej tury widać było różnicę nawet w trakcie wieczoru wyborczego. Właściwie to nawet nie różnica, a prawdziwa przepaść. Andrzej Duda mówił o ważnych rzeczach z pasją, z przekonaniem. Bronisław Komorowski czytał z kartki i znów dzielił Polaków na racjonalnych i nieracjonalnych.
Czas na nowego Prezydenta! Czas na Andrzeja Dudę...
Daniel Milewski


Od redakcji
Czas na Andrzeja Dudę, bo nam się chłop udał... Widać to wszędzie, także na zdjęciach, które zawsze mówią prawdę o człowieku. A jesienią przyjdzie czas na Pawła Kukiza i jego antysystemowy, ale za to obywatelski i wolnościowy program wyborczy. By go wdrożyć trzeba do systemu wejść i go od wewnątrz rozbić...

Numer: 20 (919) 2015





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *