Willa Zagórze staje się powoli czwartym ośrodkiem kultury w gminie Halinów, bo żaden z trzech budynków nie pasuje tak idealnie do organizacji jubileuszu 50-lecia par małżeńskich. Gospodarze doceniają ten wybór i rewanżują się gościom kartami stałego klienta, zapraszając ich na zagórzańskie jadło i imprezy. To nagroda za ich wolę przezwyciężania przeciwności życia
Silni troskami
Burmistrz Adam Ciszkowski zaprosił 18 par, ale nie wszystkie dotarły lub mogły być w komplecie. Przypiął więc medale prezydenckie tuzinowi małżeństw i dwom słomianym wdowom. Także spóźnionym aż o 10 lat, bo w dziwny sposób o nich zapomniano. Dopiero interwencja dzieci spowodowała przypieczętowanie medalami już nie małżeńskich złotek, a diamentów.
Witał ich z akordeonem Mieczysław Borkowski zza Siedlec, znany jako podlaski Janko Muzykant. Ten niespodziewany wybór podyktowany był nie tylko ceną za występ, ale także chęcią sprawienia niespodzianki.
Trafili w sedno, bo – jak się później okazało – Mieczysław potrafi na swych organkach zagrać wszystko – od melodii ludowych i dansingowych po żołnierskie i kościelne.
Grał więc jubilatom po dekoracji i do rozmów podczas obiadu, wtrącając przy okazji swoje dewizy życiowe. Poznał je podczas służby wojskowej, kiedy nie mógł wszystkiego zagrać i już w wolnej Polsce, grając nawet Japończykom i Amerykanom. Namawiał też do tańca, bo pora adwentu nie powinna przeszkadzać radości. Wprawdzie odważną okazała się tylko jedna para, ale reszta przytupywała jej na krzesłach.
Nie wszyscy zgodzili się z tezą szefowej USC Iwony Jagiełło, że byli silniejsi od problemów. Jeśli nawet, to nie ze wszystkimi sobie poradzili, a szczególnie z demografią. I tak z obecnych 14 par tylko dwie miały czworo dzieci, trzy po troje, a resztę zadowoliło dwoje. Oznacza to, że naszą nagrodę otrzymują Janina i Stanisław Szulimowie z Michałowa oraz Wanda i Jan Szubowie z Halinowa. Laureaci mają także czworo i ośmioro wnucząt oraz jedną prawnuczkę... w drodze.
W sumie jubilaci pochwalili się 31 dziećmi, co daje rozrodczość na poziomie 2,2 dzieci na parę, a 56 wnucząt i 15 prawnucząt wcale tej statystyki nie poprawiają.
W dniu ślubu mieli od 18 do 33 lat. Najmłodszą żoną okazała się Alicja Karwowska z Kazimierowa, wychodząc za 25-letniego Henryka, a wcale do małżeństwa nie śpieszyli się państwo Karłowscy z Halinowa, pobierając się w wieku 27 lat. Jeszcze dłużej – do 31 lat czekał z ożenkiem Witold Wieczorek z Długiej Szlacheckiej, a Piotr Kwaśny znalazł żonę w tzw. wieku Chrystusowym, czyli mając 33 lata. Co ciekawe, wybranki obu kawalerów miały po 21 lat, a dzisiaj różnicy wieku wyraźnie nie widać. Świadczy to, że kobiety jubilatów były nie tylko wierne, ale i troskliwe. Obiecały, że takie pozostaną, jeśli... staremu nie odbije. A przecież może, bo żyjemy coraz lepiej i coraz dłużej. Może nie w kondycji Berlusconiego, ale przecież to nie ten klimat i temperament.
Diamenty Halinowa
Zofia i Kazimierz Doleżałowie z Okuniewa
Halina i Ryszard Sowińscy z Okuniewa
Złotka 2012
Bronisława i Bogusław Błaszczakowie z Michałowa
Stanisława i Janusz Chmielewscy z Halinowa
Bogumiła i Kazimierz Karłowscy z Halinowa
Alicja i Henryk Karwowscy z Kazimierowa
Wiesława i Stanisław Krupowie z Krzewiny
Halina i Tadeusz Kulmińscy z Zagórza
Marianna i Piotr Kwaśni ze Starego Konika
Janina i Stanisław Siporscy z Halinowa
Janina i Stanisław Szulimowie z Michałowa
Wanda i Jan Szubowie z Halinowa
Elżbieta i Stefan Śmiechowie z Brzezin
Janina i Witold Wieczorkowie z Długiej Szlacheckiej
Nieobecni:
Alina i Wacław Brojkowie z Halinowa
Janina i Zygmunt Kulmińscy z Zagórza
Stefania i Władysław Magochowie z Długiej Szlacheckiej
Stefania i Piotr Słupiankowie z Wielgolasu Duchnowskiego
Numer: 2012 51 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ