Mińsk MazowieckiStudniówka LO Budowlanki

Nie śpieszyli się w tym roku z balami, więc mają mniej czasu na przygotowanie się do matury. Nie szkodzi, bo ich dyrektorka Małgorzata Beczek ma na niedoczas lekarstwo. Jest nim systematyczna praca nastawiona na końcowy sukces. Maturzyści Budowlanki o tym wiedzą, więc postanowili sobotni wieczór przeżyć godnie i radośnie...

Marszem w maturę

Przez trzy lata nie szczędziliśmy wysiłku, zdobywaliśmy wiedzę, pracowaliśmy, by osiągnąć wyznaczone cele. Dzisiejszego wieczoru pragniemy dołożyć wszelkich starań, by naszym udziałem stała się świetna zabawa – zaczął Łukasz, a wtórowała mu wierszem Wiktoria, bo... wszystko ma swój czas i każde dzieło ma swój czas pod niebem, jest czas uśmiechu, i czas tańca… A jak studniówka, to jej początek tylko po staropolsku... I poszli... od razu, bo w Budowlance przemówienia studniówkowe nie hamują polonezów. Paradę rozpoczęła klasa III A, którą w pierwszej parze prowadziła dyrektor Zespołu Szkół nr 1 im. Kazimierza Wielkiego w Mińsku Mazowieckim Małgorzata Beczek w towarzystwie nauczyciela wychowania fizycznego Arkadiusza Sołowieja. W drugiej parze tańczyła wychowawczyni klasy Aneta Martyniak z wicedyrektorem do spraw technikum Pawłem Domagałą. Wnet do tańca zaproszono klasę IIIB , którą poprowadził wychowawca Tomasz Osiński w towarzystwie Moniki Skrzydlewskiej, a po niej zamiast muzyki zebrani usłyszeli równy odgłos obcasów. To chłopcy z klasy wojskowej LO prowadzeni przez Jacka Łuniewskigo i Łukasza Zajmę, do których już przy dźwiękach poloneza z Czasu honoru dołączyła przewodnicząca klasy Magdalena Damentka i wicedyrektor od spraw liceum Elżbieta Parol. Co jest w szaleństwach młodości, że wyzwalają aż takie emocje? Zanim doszło do tanecznych szaleństw, na parkiecie przed sceną ustawiły się trzy klasy liceum w szyku iście wojskowym. W takim porządku słuchali podziękowań uczniów, życzeń rodziców i zapewnień dyrekcji, że na pewno dadzą sobie radę. Nie tylko z egzaminem, ale i w życiu. Pierwszym wyzwaniem był walc, którego nie wszyscy lubią lub nie do końca wytrenowali. Po nim już aktualne były rady prowadzących, by na czas tego uroczystego i jedynego w swoim rodzaju balu odrzucić wszelkie zmartwienia i troski, aby całkowicie zanurzyć się dobrej zabawie. Poddali się więc urokowi dekoracji, muzyce zespołu Live i cieszyli się chwilą, która trwała niemal do piania wojskowych kogutów. W walentynkową sobotę podobne przeżycia będą mieli maturzyści techników Budowlanki.

Numer: 7 (906) 2015   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *