Mińska Mazowieckiego szopa liryczna 2014/15
Szopka literacka to u nas zawsze coś wyjątkowego. Jak żywe jasełka i ludowe kolędowanie – często mało poważne, a nawet szydzące z wad znanych obywateli i celebrytów. Satyryczną treść szopce nadaje nie tylko konwencja, ale też inwencja autorów tekstów i osobliwe strofy śpiewane na melodie znanych kolęd.
Na przełomie 2014/15 roku ponownie urządzamy szopkę. Dość niezwykłą, bo pisaną tuż po wyborach samorządowych, a przed prezydenckimi i parlamentarnymi. Czytajmy ja więc, a najlepiej śpiewajmy ze zrozumieniem drugiego, a nawet trzeciego dna...
Błazny władzy

ANIOŁY MEDIALNE /Przybieżeli do Betlejem/ Znów wchodzimy w dysydenckie korytaBy zaśpiewać w rytm kolędy, co słychać Kto dzisiaj skołtuniony, a kto już przekręconyJak w smrodzie oddychać... napiszemy, co się dzieje z władzamiA kto grzeszny – tego diabłom oddamyFałsze we mgle spowite, tajemnice zakrytepoetom nie wadzą BLIZNA BURMISTRZA /Oj maluśki, maluśki/ Oj wygrałeś chłoptasiu, wygrałeśBo ci wystawiliKonkurentkę z naiwnej łapankiBez wyborczej siły Chociaż wiary, nadziei i planówMiałeś nie za wieleTyś lis szczwany, okrutny, żarłocznyNie stałeś jak cielę Tyś za kasę nie swoją a nasząWydawał folderkiA maluczkim rzucałeś na wabiaZatrute cukierki Wnet się dowiesz, złośliwcu, oj dowieszŻe każda truciznaJest dla serca człowieka prawegoJak krwawiąca blizna PÓŹNOWZIĘCI /Nie było miejsca.../ Nie było miejsca dla ciebiew żadnym lokalnym układziechoć byłeś ostatnio w niebiei ponoć rozkwitasz w prawdzie Nie było miejsca choć chciałeśZ Korwinem zawrzeć przymierzeAle on poczuł że cuchnieTwa prawda z lewym sumieniem Nie było miejsca, bo wszyscyZ małych lokalnych koteriiZbyt późno zebrali myśliBy wygrać w głosów loterii Nie martwcie się populiściNiech żal osłodzi wam radaPrzy każdym żłobie się ziściPodłość, nienawiść i zdrada Bo wciąż za wiele wśród ludziWalki, podchodów, katuszyI nikt już się wcale nie trudziBy odkryć bliźnim cień duszy NIEMOC SKUCIONA /Bóg się rodzi…/ Podnieś czoło łysy brysiubłogosław wyborczą klęskęGdy zrozumiesz, bądź spokojnywnet poczujesz błogą męskość Przegrałeś fotel radnego Ujma to niesamowita Bo kto chciałby skucionego Kiedy rozkwitł gminy brytan Czym przegrana jest dla człekaKtóry biednym stawia domyPo co w Siedlcach, to dalekoTeraz w Mińsku Mazowieckim będą klony Pobudujesz wnet co zechcesz Taka będzie władzy wola Teraz możesz boś nie radny Wszyscy ci ustąpią pola PROROCTWO IWANA /Gdy śliczna panna…/ Gdy brzydka Mańka Iwana chowałaTak wrzeszczącemu po cichu śpiewała Luli luli laj – ty moje nieszczęście Luli luli laj – będzie na cię wzięcie Iwan dorastał w domowym barłoguA kiedy dojrzał, pił na każdym rogu Hopsa ta ta ta – ukradnę na flachę Hopsa ta ta ta – a temu dam w machę Potem zapragnął popisać dla zgrywyI zagrać siebie, bo taki prawdziwy Iwa, iwa, nie – taka twoja sława Iwa, iwa, nie – wieczna popijawa Wstyd było matce bękarta chamskiegoAż w końcu trafił na fana mińskiego Mini, mini ma – ileż w tobie siły Mini, mini ma – Iwanku nasz zgniły DIABŁY ZDRADY /Tryumfy Króla Niebieskiego/ Wyniosłe głupiutkie aniołyprostackie jak cep ze stodołyPiękną zdradę uknuliJak za czasów komunyPonurej... ponurej Tak myślą ci, co namawialiBy przeszli do obozu chwałyZapomnieli, że ludzieLubią życie w ułudzieMamony... mamony Po cóż cię matka urodziłaBy patrzeć na podłego synaZdrajcę Boga i ludziKtóry wszędzie nabrudziJak zwierzę... jak zwierzę SPIEPRZONAI ARTYSTKA /Ach ubogi żłobie/ Ach uboga szkołoWenantego doloRozebrali cię na siłęZbudować nie mogą /bis. Zgwałcona artystkoPo co ci to wszystkoCnota moknie na bezdaszuA wokół chwaścisko A miałaś być gwiazdąWyborczą ozdobąTeraz stoisz opuszczona- nie będziesz już sobą Mińszczanie kochaniTak sztuce oddaniMoże byście w końcu samiPartaczy wygnali Oni nie popuszcząZmarnują co rusząW końcu całe miasto spieprząbo tak widać muszą... ORSZAK NAIWNYCH /Pójdźmy wszyscy.../ Pójdźmy wszyscy do CyrankaPocieszajmy go od rankaBy nie płakał już z przegranejI rewizji ukochanej /bis/ Pójdźmy wszyscy do KuciakaBo jego dola nie takaZamiast knucia w pierwszym rzędzieTeraz z flanki kiwał będzie Pójdźmy wszyscy do GąsiorkaWyznawcy guru KaczorkaNiech już fuksów nam nie wciskaZ POpulistów łzy wyciska Pójdźmy wszyscy do JakubkaWeźmy żółci po ćwierć kubkaOn ma złego ile chcemyA gdyś krnąbrny, to do gleby Pójdźmy wszyscy do GeorgaTo niezbyt przyjemna orgiaOn tasuje zgrane kartyDając w zamian uśmiech zdarty Pójdźmy wszyscy do EmolkaTam czeka na nas demolkaA po niej się upijemyI ręce w serca zwiniemy Pójdźmy wszyscy do MakosiaNieśmy władzę mu na noszachOn lubi funkcji się trzymaćI brud się gościa nie ima Pójdźmy także do AntosiaCo wspólnotę ma wciąż w nosieBędzie rządził z PiSuaryBo na zmiany nie za stary Idźmy wszyscy w Nowy RoczekLiczmy każdy krok i kroczekKiedy trzeba szczerzmy zębyA gdy kłamią walmy w gęby GŁĄBA UDAWANIE /Bracia, patrzcie jeno…/ Radni, patrzcie jenoCo ten burmistrz gadaJak żuchwę napinaDo skoku się składa Mówi że nie znacie prawa A sesja to zła zabawa Dla niego ... dla niego
Radni, co wy na toGdy z was robi wałaNawet gdy coś spieprzyNie chce dawać ciała Owija w papierek słodki I udaje, że jest boski Bałwanek...bałwanek Radni - nie pytajcieCo tam w straży słychaćOn wnet głąba udaŻe prasy nie czyta Nic nie czyta, nie ogląda Rządzi jak nadęta trąba Medialna... medialna POSŁUSZNA ŚWITA /Gdy śliczna panna/
Gdy słuszna świta swego wybierała,z wielką estymą tako mu śpiewała:Lili lili laj, nasze paniąteczko,lili lili laj, duża skarboneczko. Wszystko co w Mińsku Mazowieckim służy panu swemu,pomnaża władzę, włazi w tyły jemu:Lili lili laj, wielki królewicu,llili lili laj, panie o dwóch licach. Sypcie się z teczek, kolejni służkowie,Panu się kłaniajcie, bezmyślni majtkowie:Lili lili laj, mój łatwy miodeczkulili lili laj, w dorodnym dzbaneczku Cicho sumienie, idzie złotogłowy,Mamono nowa, uderzaj do głowy:Lili lili laj, mój dawco biegunek,lili lili laj, miluchny piołunie. NOC NIEMOCY /Cicha noc/
W Mińsku Mazowieckim noc, jak niemoc,marazm niesie ludziom wszem,a u żłoba świta świętaczuwa zawsze uśmiechniętanad miaseczka snem. W Mińsku Mazowieckim noc, jak niemoc,a chochoły od swych różbiegną wielce zadziwione,że myślenie jest stłumione,zamiast cudu- brud. W Mińsku Mazowieckim noc, jak niemoc,zraża butą wiele gmin,Pan wielkiego magistratuniesie dziś całemu światupustkę pełną drwin. W Mińsku Mazowieckim noc, jak niemoc,jakiż w mieście miałki lud,a świadomość mocno śniętaprowadzona za rączęta,czuje próżny trud.
/jzp, ret/
Numer: 1/2 (900/901) 2015 Autor: (jaz, ret)
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ