Mińsk MazowieckiMikołaje w Malince

Bez zaprzęgu reniferów ale oczywiście z Mikołajem i workiem pełnym prezentów upłynęły sobotnie Mikołajki. Nie w jakimś pałacu kultury z zamarzniętą fontanną, a prywatnym przedszkolu, które bez cudownych dotacji zastępuje kreatorów rozrywki. Do tego nie do końca świętej

Cuda nie-święte

W mińskim przedszkolu Malinka pełno było niespodzianek i atrakcji. Wszystko dzięki hojnym sponsorom, markowym zabawkom w bogatym worku prezentów, humorom na całe popołudnie i patronom jak nasz Medial Piątkowski czyli prasowe i telewizyjne Co słychać? Do placówki zaproszono wszystkie dzieci, które nie są objęte edukacją przedszkolną. Kolorowo odziana gromadka maluchów, w wieku od dwóch do czterech lat, dokazywała przy muzyce, bawiła się przy chuście integracyjnej i tańczyła popularne kaczuchy. Ze wszystkich atrakcji, niewątpliwie najpełniej i pełnymi garściami czerpała niespełna dwuletnia Alinka. W Malince nie zabrakło bajki o Czerwonym Kapturku i niesfornym wilku, podobała się także ulica Śnieżynkowa oraz prezenty, które mają duszę. – Prawdziwie oddolne, obywatelskie inicjatywy są pożądane i spotykają się z największym uznaniem – mówił radny Dariusz Gąsior, gospodarz spotkania. I nie mylił się. Z zaproszenia skorzystało wiele mińskich rodzin. Oczywiście skusiły atrakcje! Malowanie buzi, przygotowywanie ozdób świątecznych, słodki poczęstunek czy ozdabianie pierników, to nieliczne tylko niespodzianki tego dnia. Na pląsy z myszką Miki, pszczółką Mają, królową śniegu, policjantką, diabełkiem czy kowbojem także wielu dało się namówić. Prawdziwie wyczekiwanym gościem okazał się Mikołaj, który podarunkami wyczarował u dzieci niezwykłe pokłady radości. Uzbrojone potem w uśmiechy, upominki i różowe balony, odchodziły z imienin Mikołaja przyjaźnie nasycone. Z pewnością niejeden raz jeszcze będą chciały przeżyć taki malinkowy zawrót głowy. I tylko żal, że tętniący niegdyś mikołajkową zabawą miński pałac, tym razem otwierał się tylko na wyższą, wydumaną kulturę i otulony grudniową mgłą świecił pustkami. Nawet fontanna zamarzła...

Numer: 50 (897) 2014   Autor: Teresa Romaszuk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *