Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki ochrony publicznej

Na pierwszej po wakacjach sesji rady miasta poznaliśmy nowego komendanta straży miejskiej. Jest nim 48-letni Janusz Wiaterek od ponad 20 lat związany zawodowo z pracą w strażach miejskich, gdzie przeszedł wszystkie możliwe szczeble kariery zawodowej. Pierwszy raz komendantem został w 2001 roku w Zabrzu, potem kierował 500-osobową SM w Krakowie, przez pół roku bawił w Konstancinie Jeziornie, skąd trafił nad Srebrną. Zapowiada spore zmiany, ale czy zdąży je wprowadzić...

Wiaterek na zmiany

Najdłużej był w Krakowie, gdzie wprowadził program strażnika rejonowego, system zarządzania jakością według ISO i napisał projekt przekształcenia straży miejskich w policję municypalną. Mimo medali i wyróżnień popadł w konflikt z władzami miasta i zwolnił się po męskiej rozmowie z prezydentem Majchrowskim. Poszło o nieprawidłowości w funkcjonowaniu jednostki pod jego rządami, o przypadki nadużywania siły i brania łapówek przez strażników. Z drugiej strony mówiono o naciskach na funkcjonariuszy, by wystawiali odpowiednio dużą liczbę mandatów.
W Konstancinie był od 10 lutego do 4 września br. kiedy to dość nieoczekiwanie zakończył pracę na stanowisku komendanta straży miejskiej, bo 30 lipca wygrał konkurs w Mińsku.
Kilka dni wcześniej powiedział, że nieeleganckie byłoby przerywanie tego, co zaczął, czyli gruntowną reformę straży. Nic z tego, wolał przenieść się do Mińska. Nie bez negatywnych opinii. Jak piszą konstancińskie media, mimo że rozpoczął kompleksową reorganizację jednostki i jeszcze nie wszystkie jego pomysły zostały wdrożone, okazało się, że szuka nowej pracy. - Jeżeli ktoś nie jest zdecydowany do pracy, jest chwiejną osobą i przystępuje do konkursu na inne stanowisko, to ja uważam, że nie powinien z taką osobą współpracować – powiedział po odejściu Wiaterka burmistrz Kazimierz Jańczuk, nie kryjąc krytycznej oceny zachowania byłego komendanta. - Choć z żalem, to ze spokojem pozostawiam konstancińską straż miejską. Jestem przekonany, że z tak dobrze przygotowanym i zmotywowanym zespołem, z którym miałam zaszczyt i przyjemność pracować, mój następca wykorzysta szanse i znakomicie poradzi sobie z wyzwaniami, jakie przyniosą kolejne miesiące i lata, a mieszkańcy naszego miasta i gminy w dalszym ciągu pogłębiać będą zaufanie do strażników miejskich, tak konieczne dla ich pracy – napisał w pożegnaniu Janusz Wiaterek.
Coś w tym jest, bo już 11 września otrzymaliśmy od komendanta Wiaterka list intencyjny, jakiego trudno było się spodziewać po jego poprzednikach. Czego chce komendant? Oczywiście współpracy, bo nasza rola w informowaniu społeczności lokalnej jest... przeogromna. Dzięki tej współpracy SM będzie mogła lepiej służyć mińszczanom. Służyć? Tak, za Wiaterka strażnicy będą nas wspierać i nam pomagać, a nie tylko wkładać za wycieraczkę mandaty. Może więc znajdą nam wolne miejsce parkingowe, a babci z jajkami kawałek stołu na rynku... Kto wie, spodziewać możemy się najbardziej niespotykanych do tej pory reakcji.
Jest jednak pewna niepewność. Co będzie, gdy miasto straci dochody z mandatów, a komendant zacznie się upominać o pieniądze za nadliczbowe dyżury czy trudne interwencje? A jeśli pryncypał przegra wybory, a następca nie zaaprobuje Wiaterka, który po pierwszym nieporozumieniu stanie do konkursu np. w Siedlcach, czy Węgrowie... Poczekamy, mając nadzieję, że nigdy nie damy tytułu – zmienny jak Wiaterek.

Numer: 40 (887) 2014   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *