Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki sesyjny

Nie wiadomo do końca, o co chodziło, ale w sali niemal wszyscy poczuli smrodek unoszący się nad członkami nowej komisji rewizyjnej. Właściwie już zaśmierdziało od upublicznienia programu sesji, ale wszyscy czekali na pojedynek zwolenników i przeciwników kontroli domu kultury, a właściwie jego dyrektora Piotra Siły. I to nie na wniosek opozycji, choć to właśnie radnego Górasa próbowano wkręcić w ten młyn nowego konfliktu w mińskiej radzie. Kto z kim i dlaczego? Nie, o tym publicznie nikt nie powiedział...

Niemiłe na siłę

Dyskusję o kontroli MDK zaplanowano prawie na koniec sesji. Wnioskowała komisja rewizyjna, ale jej członkowie nie chcieli powiedzieć, dlaczego akurat teraz zebrało im się na kontrolę i to finansów wydawanych w bieżącym roku.
Może dlatego radna Milewska- Stasinowska zauważyła, że nigdy nie była przeciwko kontroli, ale jak można podjąć się kontroli roku, który jeszcze się nie skończył. Michał Góras w grudniu 2013 r. proponował kontrolę za rok ubiegły, a nie bieżący. Poza tym tamta kontrola miała być w planie prac komisji, a ta jest doraźna.
Zgłosiła więc wniosek, aby uchylić tę uchwałę w całości. Poparła ją radna Rombel, a rzeczony radny Góras nie mógł się nadziwić, kiedy zobaczył, że w uzasadnieniu do projektu uchwały wnioskodawcy powołują się na jego wniosek, który pierwotnie został bezczelnie odrzucony.
– To jest wprowadzanie w błąd rady miasta, ponieważ mój wniosek nie uzyskał akceptacji, a teraz próbuje się z niego zrobić uzasadnienie dla kontroli za rok 2014. Między projektem uchwały a uzasadnieniem nie ma spójności logicznej, aby ona nastąpiła zgłosiłem wniosek, aby przeprowadzić kontrolę za rok 2013 – tłumaczył Góras.
Wreszcie dał głos Grzegorz Cyran: – Zgadzam się, że samo uzasadnienie do uchwały jest kontrowersyjne, ale wystarczyłby sformułowanie, że kontrola powinna zostać przeprowadzona ze względu na nowe okoliczności. Sama kontrola MDK nie jest niczym dziwnym, sam zgłaszałem pewne uwagi o pracy nowego dyrektora. Wniosek radnego Górasa padł, wtedy kiedy przeprowadzenie kontroli było niemożliwe. Przykro mi, że dobra atmosfera w komisji została zaburzona – cedził przewodniczący komisji rewizyjnej, ale nadal nie było wiadomo, o co mu chodzi.
Jakie są te nowe okoliczności?
– Czym sobie zasłużył dyrektor na kontrolę akurat teraz? Być może tym, że nie poparł w ostatnich wyborach kandydata, który akurat wygrał? – dywagowała radna Stasinowska.
A Góras jeszcze raz dowodził, że nie uczestniczył przy przygotowaniach projektu i nie da z siebie zrobić głównego inkwizytora. To pierwszy wniosek rady miasta, w którym powołuje się na radnego z imienia i nazwiska, który wcale takie wniosku nie składał.
Mimo zapewnień Cyrana, że nie ma tutaj żadnych podtekstów politycznych, że to po prostu zwykła kontrola, nikt mu nie wierzył. Nawet Kuć, który za klub PO schował łeb w piasek i zapowiedział wstrzymanie się od głosu w tej sprawie. Nic dziwnego, że w takiej sytuacji za odrzuceniem wniosku o kontroli w MDK było 11 radnych, a 8 się wstrzymało. Tylko Cyran z Gryzem trwali do końca...
Skąd taka u nich determinacja? To przez Gryza, który wkurzył się na Siłę za uniemożliwienie gry jego zespołowi w czasie festiwalu Himilsbacha. Podobno nie chciał, by pijackiej imprezy nie przyćmił rzeczywisty alkoholik lub narkoman. Tego do końca nie wiadomo, ale ów smakosz dał o sobie znać już wcześniej i dyrektor nie chciał dopuścić do blamażu.
Szydło z worka wychodzi różnymi otworami, ale mińskie dziury są zawsze dziwniejsze od innych. Jeszcze niedawno obecni członkowie KR bardzo chcieli być inni od poprzedniej, a tu taki afront. Teraz pasowałoby ich tylko podsłuchać i odwołać. Nie trzeba, odwołają ich sami wyborcy...

Numer: 39 (886) 2014   Autor: J. Z. Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *