DRODZY CZYTELNICY

Jakubowskiemu mówię NIE – krzyczy w liście nasza respondentka. Nigdy nie interesowała się wyborami samorządowymi i teraz tego mocno żałuje. Ulegała potocznej gadce znajomych, że i tak zrobią co zechcą, że na złodziei nie ma kary, że to bagno, a u władzy ciągle ci sami. Życie zmusiło ją by przyjrzeć się temu bagnu z bliska. Rychło w czas, bo do 16 listopada już tylko siedem tygodni.

Knoty roboty

DRODZY CZYTELNICY / Knoty roboty

Sytuacja naszej czytelniczki nie imponuje. Z mężem od świtu do wieczora ciężko pracują w Warszawie, mają kredyt hipoteczny na mieszkanie. Ale nie zasługują na mieszkanie w nowych blokach komunalnych, bo są... normalni. Liczyli, że chociaż elektroniczny nabór dzieci do przedszkola będzie sprawiedliwy, ale okazało się, że to zwykła farsa, którą trudno sprawdzić, bo jest ustawa o ochronie danych osobowych. Czytając lokalne gazety dowiedziała się kim był burmistrz za młodu i przed objęciem stanowiska. Poznała wzajemne zależności i grupy poparcia. To jeszcze bardziej zadziałało, by interesować się sprawami miasta.
- Moja znajoma mieszka w Kobyłce, nie dostała się do państwowego, więc burmistrz skierował wszystkie dzieci, dla których zabrakło miejsc, do placówek niepublicznych i tam płacą tak mało jak w państwowych. A więc można inaczej i przyjaźniej – komentuje pani Monika, której nazwisko utajniamy ze względu na długie ręce mińskiej władzy. Nie utajniamy zaś kilku zadań, które za naszym pośrednictwem ma dla burmistrza.
Nie życzy sobie by za jej podatki dzieci w przedszkolach były nierówno traktowane, nie życzy sobie budowy mieszkań komunalnych, które są dawane swoim i organizowania koncertów za jej podatki ku czci burmistrza, pijaczków i homosiów.
Gdy do pretensji młodych rodzin dodamy upadek czołowych inwestycji, zadłużenie miasta i arogancję Jakubowskiego wobec opozycji i niewygodnych mediów, mamy jasną sytuację przedwyborczą. Byłaby jeszcze przejrzystsza, gdyby znalazł się kandydat mający na Jakubowskiego bicz w języku i twarde papiery na jego niekompetencje i zależność od partii i kolesiów.
Dość burmistrza, ale Soszyńskiego mają też niektórzy kałuszynianie. Ten w kłamstwach nie ma sobie równych. Oszukiwał nawet przed naszą kamerą, twierdząc, że nie miał wizualizacji przebudowy targowiska i nie kojarzył gdzie ten krzyż stoi. Tymczasem wyszło na jaw, że Soszyński taką wizualizację nawet opublikował w niesygnowanym przewodniku inwestycyjno-turystycznym. Tam wyraźnie widać, że krzyż ma stać w rogu wiaty, a nie przy drodze.
Nie jesteśmy srodzy i odpuszczamy władzy drobne grzeszki, ale nie sknocone roboty i pochrzanione idee.
Taką jest spełniony już ku uciesze celebrytów pomniczysko złotego ułana. To już nie kicz, a naigrywanie się z prawdy historycznej. Rotmistrz gubiący w bagnie w czasie natarcia ponad połowę składu oddziału powinien pójść pod sąd, a nie doczekać pomników. Może i kałuszynianie doczekają rozbiórki złotego cielca, którego tak ochoczo proboszcz kropił świeconą wodą, a delegacje z kwiatami schylały głowy. Ludzie, gdzie wasz honor, gdzie godność...

Numer: 38 (885) 2014   Autor: WASZ REDAKTOR






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *