Dębe WielkieLigi piłkarskie – klasa A

Na boisku Płomienia w Rudzie trenują seniorzy i juniorzy. Z nimi – zarząd klubu z prezesem Mirosławem Garbeckim, trenerami i kibicami. Jest też wieloletni działacz sportowy – Henryk Smuga. Okazuje się, że wszyscy już otrząsnęli się z braku awansu do okręgówki i nikt nie zamierza się poddawać...

Płomień na awans

Zaczynamy zaczepnie, czyli znanym faktem, że przed nami kolejny sezon, a zespół gra nadal w klasie A. Niewiele brakowało, żeby awansować… – Zabrakło trochę szczęścia. Mieliśmy w składzie dużo kontuzji. Wielu zawodników pisało w tym roku matury i tak się stało tłumaczy prezes Garbecki. Na co liczą w tym roku? Cel jest jeden – awans. Tylko i wyłącznie. Jeżeli nie będzie awansu, to prawdopodobnie drużyna zostanie całkowicie zmieniona. To znaczy, że jeszcze grają cały czas starym składem. Zmiany są bardzo niewielkie – dwóch chłopców dochodzi do drużyny, nikt nie odchodzi. To znaczy, że nikogo nie sprzedali. – Nie i nie mamy zamiaru. Nawet Mazovia nie ma tyle funduszy, jesteśmy za drodzy. Dla wszystkich byśmy byli za drodzy – żartuje prezes. Czy to znaczy, że dobrze jest z funduszami. Nie bardzo, ale mają pewne 31 tysięcy z gminy. Prezes twierdzi, że jak na klasę A w zupełności im wystarcza. I poświadcza, że na pewno są gospodarni. Kto trenuje? Nadal Piotr Kiszczak. Człowiek stąd. Jest to po części jego praca społeczna, a po części płatna. Wiadomo, jakieś fundusze trzeba na kadrę przeznaczyć. A kto będzie kapitanem drużyny? – Kapitan jest wybierany przez zawodników. Do tej pory był nim Rafał Grzenda i chyba na zmianę się nie zanosi. Zastępuje go Mateusz Wojda, bo Rafał studiuje i nie zawsze może uczestniczyć w meczach. Prawdopodobnie te absencje doprowadziły do tego, że nie awansowaliśmy – wyznaje prezes. Ciekawostką dębskiego klubu jest miejsce jego boiska. Wszyscy zastanawiają się, dlaczego Płomień ma w nazwie Dębe Wielkie, a gra w Rudzie. Wszystko wyjaśnia atmosfera na meczach. Piłkarski klimat jest w Rudzie i nikt tego nie zmieni, choć kilku próbowało. Tutaj na mecz potrafi przyjść nawet 200 osób. Henryk Smuga przytakuje, a zapytany – co przyniesie nowy sezon – chce, aby było jak najlepiej. Kiedyś było inaczej nawet z pieniędzmi, bo z gminy mieli 50 tysięcy. Wtedy Płomień miał lepsze sezony. A najlepszy? Smuga pamięta 97 rok. Grali wtedy okręgówkę z myślą o wejściu do czwartej ligi. Zajęli trzecie miejsce za Sobolewem i Kołbielą. Wtedy mieli najlepszych piłkarzy jak Sławek Ćmoch, Sławek Trąbiński, Dariusz Linde, Leszek Porębski i Mirek Garbecki. Tu wtrąca się prezes, anonsując poniedziałkowe mecze old boy’ów. Jest ich ponad dwudziestu co oznacza, że sentyment do drużyny gdzieś tam jeszcze pozostał… Na tyle, by z powodzeniem organizować bale andrzejkowe. Zjawiają się na nich prawie wszyscy byli działacze, piłkarze i fani Płomienia.

Numer: 33 (880) 2014   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *