Chciałam podziękować za zamieszczenie listu na łamach Państwa tygodnika. Wygląda na to, że deweloper przeczytał. Był kominiarz w piątek. Fakt – nie pomógł, ale jednak był. Zbadał ciąg.
Wystarczył list

Chciałam podziękować za zamieszczenie listu na łamach Państwa tygodnika. Wygląda na to, że deweloper przeczytał. Był kominiarz w piątek. Fakt – nie pomógł, ale jednak był. Zbadał ciąg.
Ciąg był. Trudno, żeby nie było ciągu w przeciągu. Tak wielkim, że aż wazon spadł. Ale ciężko byłoby żyć w mieszkaniu z pootwieranymi oknami i drzwiami na klatkę schodową. Radą na wiejące po głowie powietrze w łazience jest otwieranie okna na czas kąpieli. Dość ciekawe.
Został zabrany także samochód, który spowodował tak wielkie zadymienie, a po jego wyjeździe została otwarta brama garażowa, dzięki czemu smród na klatce był duuuużo mniejszy.
Otrzymaliśmy także zapewnienie, że na nowo zostaną zrobione rozliczenia. Miały być dostarczone w piątek, nie dotarły, ale mamy nadzieję, że kiedyś dotrą do skrzynek.
PS. A jednak czytają nie tylko pokrzywdzeni… To miłe, że wystarczył list, ale możemy wejść w problem bardziej i głębiej.
Numer: 12 (859) 2014 Autor: Pozdrawiam – Renata /nazwisko znane redakcji
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ