Powiat mińskiPowiat miński na porodówce

Jeszcze w 2012 roku mieliśmy dodatni przyrost rzeczywisty ludności, choć tempo przyrostu było znacznie wolniejsze, a liczba urodzeń była o ok. 40% niższa w stosunku do ostatniego wyżu demograficznego w 70. latach XX wieku. Jeszcze nie mamy wyników rozrodczości za 2013 rok, ale prognozy są dramatyczne i pachną katastrofą demograficzną.

Dzieci kryzysu

Już w połowie roku GUS alarmował, że dochodzimy do szczytu kryzysu demograficznego, bo liczba zgonów ma przekroczyć aż o 40 tys. liczbę urodzeń w kraju. Do końca czerwca 2013 roku urodziło się w Polsce 183 tys. dzieci (to o 9 tys. mniej niż przed rokiem), a zmarło 202 tys. Polaków (o 7,6 tys. więcej). Jeśli więc tendencja się utrzymała, w całym roku urodziło się ok. 360 tys. dzieci, a umarło ponad 400 tys. osób. Mamy więc sytuacje gorszą niż w kryzysowym 2003 roku, kiedy to ujemny przyrost naturalny wyniósł 14 tys. osób.

Taki marazm rozrodczy spowoduje za 50 lat zmniejszenie ludności do 32 milionów, wśród których co trzecia osoba będzie miała ponad 65 lat.

Czy kryzys demograficzny dotknął mińskiego powiatu? W poprzednim numerze policzyliśmy, że wprawdzie ogólna liczba urodzeń przewyższała liczbę zgonów /1790:1543/, ale w kilku gminach mamy kryzys, który niweluje stolica powiatu z terenami bardziej zbliżonymi do Warszawy.

Skoro w powiecie urodziło się 1790 dzieci, to podobny wynik powinien mieć nasz szpital. Miał, ale kilka lat wcześniej, bo w 2013 roku mińskie położne odebrały ok. 1200 porodów, a w naszej galerii witanych na świecie ze szpitali w Mińsku Mazowieckim i Siedlcach znalazło się 1324 dzieci.

Te głównie nas interesują, bo mają parametry statystyczne. I tak policzyliśmy, że urodziło się 162 dzieci ważących ponad 4 kg i tylko 44 miało mniej niż 2,5 kg. Najcięższym noworodkiem był siedlczanin Julek Krupa ur. 14 stycznia i ważący 5,6 kg, a największy mińszczanin to Olek Pawłowicz, ur. 7 sierpnia z masą 5 kg. Najlżejszym noworodkiem był dobrzanin Olgierd Radzio, ur. 16 grudnia z ciężarem 1,4 kg, a 1,55 kg ważyła Natalka Domańska z podsiedleckiej Strzały.

Czas na dzieci urodzone jako ostatnie w ubiegłym i pierwsze w bieżącym roku. Rankiem w imieniny Sylwestra przyszły na świat dwie dziewczynki. Pierwsza – o 6.55 córka Anny i Tomasza Paluchów z Kątów w gminie Siennica. Gabrysia ważyła 3,2 kg i mierzyła 53 cm. Jest siostrą Jakuba i Karoliny, a jej rodzice to finansistka i spawacz. Mimo czterech lat po ślubie, mają już troje dzieci i nie zarzekają się, że na nich koniec. Może dlatego, że dziadek Michalik i babcie tak kochają wnuczęta, że pomagają w ich wychowaniu.

W niecałe trzy godziny po Gabrysi świat ujrzała Nikola Garula /3,4 kg, 53 cm/, córka Ewy i Tomasza, którzy w 11 lat po ślubie mają 37 i 38 lat, 9-letnią córkę Wiktorię oraz pracę w zawodzie sprzedawcy i spawacza.

Noworocznych fajerwerków nie widział urodzony 1 stycznia o pierwszej w nocy mińszczanin Miłosz Mateusz Gniado mający 3,4 kg wagi i 52 cm długości. Jego rodzice – ekonomistka Joanna i kierowca Matusz mają 31 i 32 lata, siedmioletni staż małżeński i córkę Nikolę.

Wszystkim urodzonym pod gwiazdą przełomu lat życzymy szczęścia w każdej porze życia. Niech się spełnią też wyrocznie numerologiczne na 31 grudnia 2013 roku i 1 stycznia 2014 roku.

To CZWÓRKA dająca cechy powagi, powściągliwości i doceniania wartość pracy. Czwórki mają łagodne usposobienie, a w uczuciach ważna jest dla nich stabilność i wierność.

Zgoła inna jest noworoczna DZIEWIĄTKA. Osoby pod jej wpływem są niezwykle uczuciowe i pełne pasji. Są zdolne do poświęceń, mają przyjaciół i odczuwają wielką potrzebę doskonalenia swojego wnętrza. Potrafią być też wybuchowe, gwałtowne i niezwykle uparte, ale w miłości są oddane i wierne.

Na kolejne dzieci przełomu (może też kryzysu) poczekamy cały rok.

Numer: 3 (850) 2014   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *