Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki koncertowy

W Święto Trzech Króli wystąpiła w Mińsku Mazowieckim Eleni. Wprowadziła koncertowych gości w klimaty nie tylko w greckie. Swym śpiewem zbudowała dla nich cichą przystań, gdzie mieszka radość, nadzieja, a i słońce sobie lśni. Ponad 600 osób wędrowało wraz z gwiazdą na wyspy marzeń i smakowało mocy dobroci oraz miłości.

Piękniej żyć

Eleni promieniała miłością i pokłady tej energii natychmiast przekazała zebranym w sali mińskiego Kopernika widzom. Karnawałowy entuzjazm podsycali również organizujący koncert przedstawiciele Tygodnika Mazowieckiego Nowy Dzwon. Jaskrawe wdzianka Pawła Drzewińskiego i Alberta Bakuły, futrzane okrycie Moniki Rozalskiej, okazała peruka Marzeny Gitler czy miotła zaprzyjaźnionej „czarownicy” Izy Stolarczyk już na samym początku generowały radość. Nawet pięcioletnia Natalka Sabak wraz z mamą Iloną, sprawdzając bilety, obdarowywały każdego serdecznym uśmiechem. Tego oczywiście w żadnej minucie koncertu nie zabrakło, ale trudno się dziwić. Eleni wykonała znane przeboje, które mińszczanie mogli śpiewać wraz z artystką. Mimo że koncert przyciągnął w większości rozkochanych w jej piosenkach seniorów, urokowi Eleni poddała się także dwuletnia Małgosia Piszczek, która rytmicznie dokazywała przed sceną.

Niemałą dawkę humoru wprowadzili muzycy, opowiadając wierszem i „Pół żartem, pół serio” dzieje zespołu. Konstantinos Tzokas na prośbę Eleni musiał ciągle się uśmiechać, co zawsze z jednakowo wielką radością przyjmowali widzowie. Aleksander Białous odsłonił kulisy Etiudy rewolucyjnej oraz złamanego nosa, a Andrzej Ellmann świętował przy dźwiękach buzuki (lutni) swoje 60. urodziny. Nawet samej Eleni od Kosty też się dostało, bo figlarnie wypominał jej „lata”. Odpowiadała, że razem wzięci mają ich jeszcze więcej.

Wiązanki greckie, ballady, piosenki o Aleksandrii, te o słonecznej stronie życia, siódmym niebie czy te o wielkich uczuciach intensywnie, jak miłość uderzały tego wieczoru do głowy. Zebrani sączyli, jak czerwone wino, płynący z piosenek radosny przekaz i uczyli się pogodnie żyć. Była też chwila refleksji i smutku, którego także Eleni los nie oszczędził. – Jak blisko śmierć musi przejść, by człowiek zrozumiał, że niebo jest tu – pytała piosenkarka i przekonywała, że miłość i nadzieja są silniejsze.

Numer: 3 (850) 2014   Autor: Teresa Romaszuk





Komentarze

Dodano 6 lutego 2014 roku o godz. 11:49 przez: FANKA.....

PIĘKNY KONCERT JAK WSZYSTKIE .TAM GDZIE JEST NASZA KOCHANA ELENI TAM ZAWSZE PRZEMIŁA I SERDECZNA ATMOSFERA .POZDRAWIAM GORĄCO ELENI .FANKA...<3

 

 

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *