Powiat mińskiPowiat miński przestępców

- Przyjedźcie i zobaczcie, jak policja uwzięła się na niewinnego chłopaka. On uciekł na dach, a oni próbują go przez dwie godziny z niego zepchnąć. Jak tak dalej pójdzie, stanie się nieszczęście... – tak kasandrycznie zachęcała nas do odwiedzin Kałuszyna nasza czytelniczka. Przedstawia się, by uwiarygodnić swoją prośbę i twierdzi, że kamera może tutaj pomóc. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby to nie była prawie pierwsza w nocy z niedzieli na poniedziałek.

Obława w Kałuszynie

W Kałuszynie jesteśmy tuż po pierwszej, ale praktycznie było już po wszystkim. Ściganego ściągnięto już z dachu, na ulicy Mickiewicza szwendało się kilku mężczyzn, a za rogiem na Żeromskiego stała karetka pogotowia, w której trwała akcja udzielania pomocy. Tak przynajmniej poinformował nas dowódca akcji, prosząc o ujęcia filmowe bez zbliżeń. Nie ma sprawy, tym bardziej, że zaczął padać deszcz bardziej niż rzęsisty. Właściwie rozpętała się ulewa, więc za karetką odjechały radiowozy z Mińska Mazowieckiego i Mrozów.

Co się właściwie wydarzyło? Jak twierdzi Daniel Niezdropa z mińskiej KPP, policjanci z Mrozów i Kałuszyna pracowali przy sprawach włamań i kradzieży popełnionych na terenie Kałuszyna w ostatnim tygodniu września tego roku. Ich celem stało się namierzenie i zatrzymanie dwóch mężczyzn, którzy mogli mieć związek z przestępstwami. Policjanci brali pod uwagę kradzież pieniędzy z kiosku oraz dwa włamania. Jedno do cukierni, z której skradziono kilka puszek napoju energetycznego i kiosku z gazetami, skąd skradziono między innymi papierosy, pieniądze i losy loteryjne.

Pierwszy w ręce policjantów wpadł 19-letni Kamil P. z Kałuszyna, który po tym jak usłyszał zarzuty karne we wspomnianych sprawach, przyznał się i dobrowolnie poddał się karze. Funkcjonariuszom pozostało jeszcze zatrzymać Macieja W., który był prawdopodobnie wspólnikiem Kamila P. Był on już znany policjantom z wielu spraw dotyczących kradzieży, włamań i uszkodzeń mienia, popełnionych na terenie Kałuszyna i gminy.

Jednak Maciek nie wrócił z przepustki do zakładu poprawczego i skutecznie się ukrywał. Policjanci rozpoczęli poszukiwania, dokładnie sprawdzając wszystkie miejsca, w których mógł być. W końcu dowiedzieli się, że akurat w niedzielę 20 października może pojawić się w swoim rodzinnym domu. Trzeba było dokładnie zaplanować akcję, bo mógł próbować ucieczki.

Kiedy policjanci podeszli pod jego dom, na jego dachu pojawił się Maciej W. Widząc mundury przeskoczył na dach sąsiedniego budynku, ale obława była szczelna. Poczuł się okrążony i osaczony, ale nie chciał zejść, grożąc skokiem z dachu. Policjanci zaangażowali do akcji strażaków, pogotowie energetyczne i ratowników medycznych, aby umożliwić mężczyźnie bezpieczne zejście i zapewnić ewentualną pomoc medyczną. Nie pomagała ani siła, ani perswazja, bo ścigany zaczął w końcu grozić użyciem cegieł z rozebranego przez niego fragmentu komina w każdego, kto będzie próbował do niego podejść.

Musieli wezwać na pomoc negocjatorów z komendy głównej i stołecznej policji. To właśnie im udało się namówić desperata do kapitulacji.

Już na ziemi uzyskał pomoc medyczną i trafił do aresztu. Tam usłyszał zarzuty współudziału w kradzieży pieniędzy i włamaniach oraz dodatkowo oskarżenie wybicia szyby i uszkodzenia ławek w miejscowym domu kultury.

Maciej W. podobnie jak Kamil P. przyznał się i dobrowolnie poddał się karze. Teraz będzie odkonwojowany do zakładu poprawczego, do którego nie powrócił w ustalonym terminie.

Rzecznik policji nie wyjaśnia, czy takie działania są częste i czy zawsze przebiegają z podobnymi problemami. I jak mają się zachowywać wkręceni w taką akcję niewinni sąsiedzi czy rodzina? Odpowie na te i podobne pytania przed kamerą, bo w Kałuszynie ludzie narzekali na wyłączenie prądu i cierpienie dzieci, które przestraszyły się ciemności i krzyków.

A nasza zbyt późna informatorka, pani Z.? Darujemy jej wycieczkę do Kałuszyna po północy, bo było warto. Chociażby dlatego, że mogliśmy napisać tak pouczający reportaż o złu, które w końcu daje się złapać w sidła.

Numer: 43 (838) 2013   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *