Mińsk MazowieckiMińska Mazowieckiego Liga Mistrzów

Liga nabiera tempa, już 6 kolejek za nami. Na szczycie bez zmian – SBW, Niedziałka i Grzebowilk. Tabelę zamykają Zatorze, Młode Wilki i Czarna Mafia. Niespodzianek w tej kolejce nie było, ale pięknych bramek i zaciętych pojedynków nie zabrakło.

Grad bramek

Mińska Mazowieckiego Liga Mistrzów / Grad bramek

Szósta kolejka MLM zaczęła się ciekawie – czwarte w tabeli KOMINKI podejmowały lidera z Serbinowa. Wynik kompletnie nie odzwierciedla tego co działo się na boisku. Kominki dominowały praktycznie przez cały mecz, ale tego dnia skuteczność była ich piętą achillesową. Niewykorzystane okazje się mszczą i tak było tym razem. SBW zdobyło zwycięską bramkę w ostatniej minucie i wygrało 4:3.

W następnym meczu LOKOMOTIV zmierzył się z HUSARIĄ. Głównym planem taktycznym lokomotywy było upilnowanie Jarosława Rzyszkiewicza lidera klasyfikacji strzelców. Mimo że zawodnik z „piątką” na żółtej koszulce był kryty nieprzerwanie, dwa razy udało mu się oszukać obronę i powiększyć swój dorobek strzelecki do 16 trafień. Dwie bramki nie wystarczyły jednak HUSARII do zwycięstwa i ostatecznie przegrała 3:6. Hattrikiem w tym meczu popisał się Jakub Lewandowski, a bardzo dobre spisał się bramkarz Husarów.

W ostatnim sobotnim meczu KORSARZE rozgromili STS TEAM 11:1. Sześć bramek Piotra Ryżki całkowicie zniechęciło STS do gry. W STSie widoczny był brak najlepszego strzelca Michała Dobosza.

Niedziela zaczęła się dość nietypowo, gdyż piłkarze MŁODYCH WILKÓW pomylili godzinę, o której mieli rozpocząć swój mecz z Herkulesem Osiny. Za nie stawienie się w wyznaczonym terminie zostali ukarani walkowerem. Z tego powodu pierwszym niedzielnym spotkaniem była rywalizacja ZATORZA z SILNĄ WOLĄ. Drużyny przed meczem miały tyle samo punktów i jasne było, że wygrany znacznie oddali się od strefy spadkowej. Zwycięstwo świętowali zawodnicy z Siennicy, którzy dzięki 6 golom Piotra Ceregry zdobyli komplet punktów z rezultatem 11:8

Zwycięzcę w ostatnim meczu nietrudno było wskazać. Wicelider z Grzebowilka podejmował CZARNĄ MAFIĘ i każdy inny wynik niż wysoka wygrana PARTNERA byłaby sensacją. Mafiozi zagrali jednak bardzo poprawnie i kto wie, jak skończyłby się mecz, gdyby w drugiej połowie wykorzystali stworzone przez siebie akcje. Ozdobą spotkania był gol Pawła Dylińskiego, który w sobie tylko znany sposób okiwał dwóch obrońców PARTNERA, oszukał bramkarza „na zamach” i skierował piłkę do pustej bramki. Po tym trafieniu popularny „Dyla” dostał wielkie brawa od prawie 50-osobowej publiczności.

Numer: 41 (836) 2013   Autor: Łukasz Krasuski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *