Powiat mińskiPowiat miński harcerski

Mogło być pięknie, a było jak zawsze, czyli z wycieczkami personalnymi i próbą usunięcia mediów, które wcześniej oficjalnie zaproszono. Na szczęście dla prawdy kamera nadal filmowała, a druh Zawadzki mógł na jej oczach opowiadać, jaka za jego komendantury będzie otwartość i współpraca. Na próżno, bo do szczęścia zabrakło mu trzech głosów. Tylko trzech i aż trzech, bo drugi raz nie odważył się stanąć do walki o władzę w mińskim hufcu ZHP.

Hufiec na rozstajach

Kto by się spodziewał, że harcerze to społeczność skonfliktowana i pełna zachowawczych niedowiarków. Właśnie niedziela 15 września okazała się sprawdzianem małostkowości i naiwności mińskich druhów, którzy nie potrafili wybrać swego komendanta.

Mieli tylko jednego chętnego, bo Dariusz Piętka, odmówił kandydowania na rzecz Adama Zawadzkiego. Po takiej deklaracji kandydat przedstawił swój program naprawy hufca i jego rozwoju godnego nowych czasów. Wiedział o czym mówi, bo już w poprzednim układzie władzy odpowiadał za promocję hufca, starając się docierać do darczyńców i samych harcerzy przy pomocy hufcowego czasopisma i portali społecznościowych.

Aż milo było słuchać, ale nie wszystkim te deklaracje odpowiadały, co później wyrazili brakiem poparcia. Ba, kilku delegatów zaatakowało Zawadzkiego za wywlekanie problemów hufca na fora publiczne. Ten zaś stanął za byłym komendantem Marcinem Szczepańskim, oskarżając władze chorągwi mazowieckiej o jego niesłuszne odwołanie z funkcji.

Komendant chorągwi mazowieckiej hm. Michał Bagiński odpierał zarzuty, a zawieszenie Sczepańskiego tłumaczył brakiem rozliczenia ze składek członkowskich. Jak twierdził, komendant nie dopełnił tego obowiązku statutowego, więc musiał ponieść konsekwencje. Nikt nie pragnął jego choroby, ale prawo jest prawem.

Mimo tego i innych złych decyzji, były komendant uzyskał absolutorium, choć nikt nie przygotował sprawozdania z działalności.

Na sali obrad czuć było dziwną atmosferę, której nie poprawił ściśnięty kamieniami sztandar. Nawet odznaczenia, które władze chorągwi przywiozły Zbigniewowi Nowosielskiemu i Dariuszowi Jackiewiczowi.

Po odznaczeniach nastąpiły wystąpienia pełnomocnika komendanta chorągwi ds. hufca „Mazowsze” Andrzeja Soćko oraz przewodniczącego komisji rewizyjnej hufca phm. Kamila Makosa.

Dyskusja nad absolutorium dla poszczególnych członków komendy hufca nie była zażarta, więc zjazd dał im skwitowanie. Na nowego komendanta hufca zgłoszono dwóch druhów, ale prezentował się tylko Zawadzki, bo Piętka zrejterował.

Wkrótce i Zawadzki, gdy komisja skrutacyjna policzyła głosy i okazało się ma ich tylko 10 na 25 możliwych.

Wnet powtórzono procedurę zgłaszania propozycji na komendanta, ale nikt jej nie przyjął. W wyniku takiej sytuacji termin zwołania następnego Zjazdu ustalono na październik. Do tego czasu albo przekonają się do Zawadzkiego, albo znowu utkną na mieliźnie.

Co ciekawe – starsi uczestnicy zjazdu w ogóle nie zabierali głosu. A powinni, bo młodzi instruktorzy też chcieliby usłyszeć ich zdanie, by nie popełniać tak kardynalnych błędów. I nawet o nic się nie pytali, jakby ktoś nalał im w usta wody pogardy.

Numer: 38 (833) 2013   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *