MrozyMrozy halowe

Mieli rację uczniowie mroziańskiego liceum, śpiewając rymowankę, że gdzie była łąka śliczna, jest dziś hala fantastyczna. Rzeczywiście obiekt jest imponujący, ale nie do końca. Przekonali się o tym wszyscy uczestnicy jego otwarcia, ale niewielu śmie o błędach mówić, nie chcąc się narazić inwestorowi i wykonawcy. Trzeba przynajmniej pisać, gdy w hali za 10 milionów hula echo i niewiele można zrozumieć…

Gigant z echem

Mrozy halowe / Gigant z echem

Przypomnijmy, że mroziańska hala powstała w ciągu dwóch lat, a w skład całego obiektu wchodzą dwie części. W pierwszej mieści się sala sportowa z boiskami o wymiarach 46x35 metrów, widownią na 400 miejsc i zapleczem higieniczno sanitarnym. W drugiej połowie o trzech kondygnacjach znalazło się miejsce na zaplecze gastronomiczne i socjalne, kilka sal ćwiczeń oraz saunę i siłownię.

Każdy chciał ją zobaczyć na własne oczy, choć wójt Jaszczuk już wcześniej oprowadzał po niej radnych i media.

I zobaczył. Przede wszystkim vipów, którzy sobie nie pogadali. To znaczy mówili rożne chwalby, składali życzenia, ale ich słowa uciekały na ściany, wracając do słuchaczy z pogłosem nie do zrozumienia. Podobnie jak prezentacje prowadzących, którzy wywoływali na parkiet kolejnych mówców, a ci dopytywali sąsiadów, o kogo chodzi. Dotknęło to zarówno posła Borkowskiego, wicemarszałków Mazowsza – Orzełowską i Raboszuka, Andrzeja Tokarskiego od wojewody, a najmniej starostę Tarczyńskiego, którego głos dzielnie walczył z echem. Szczególnie, gdy połączył sukces inwestycyjny Mrozów z rozwojem powiatu mińskiego i dziękczynnym świętem plonów na skalę diecezji. Był na nich biskup Marek Solarczyk, który – już bez pogłosu – poświęcił halę, rzęsiście skrapiając gości. On też wcześniej w miejscowym kościele odprawił nabożeństwo.

Jednak najszczęśliwsza wydawała się gospodyni uroczystości Marianna Bogusz. Dyrektorka mówiła o niepowtarzalnym dniu, który zapisze się na trwale nie tylko życiu szkolnym, ale i w pamięci całej społeczności lokalnej. A wójt Jaszczuk mówił o spełnionych marzeniach. Tych szkolnych i samorządowych. Ba, nawet mazowiecko krajowych, bo będzie miała renomę ponadlokalną, co podkreślała sekretarz Magdalena Sulich.

Hala w Mrozach to także ewenement finansowy, bo budżet gminy wyłożył tylko co dziesiątą złotówkę. Najwięcej – ponad 8 mln zł – dała Unia Europejska przez RPO Mazowsza, a minister sportu dołożył 850 tysięcy.

Oczywiście włożone miliony widać na każdym kroku, ale trudno uwierzyć, że było ich aż dziesięć.

Trudno też uwierzyć, że z mroziańskiego obiektu będą korzystać kadrowicze najlepszych klubów czy reprezentanci kraju. Ba, czasu może nie wystarczyć dorosłym amatorom sportu.

Na razie jednak marzenia zdominowały zarówno vipów, jak i młodzież, która – z pogłosem – sławiła czempionów wierszem i pieśnią.

A na koniec było jej mało hali, więc życzyła sobie, by tam, gdzie dziś rośnie lasek, wójt pobudował basen. Całkiem nowy i stumetrowy, bo przecież Mrozy muszą być lepsze nie tylko od okolicznych gmin, a nawet Mińska.

Numer: 36 (831) 2013   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *