Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki w ptasiej niewoli

Plaga dzikiego ptactwa dopadła wiele miast, ale w Mińsku Mazowieckim to zjawisko tak dokuczliwe, że woła o radykalne działania. Skoro rady nie dały siatki, trzeba do intruzów po prostu strzelać. A jak zaprotestują ptakoluby, trzeba ich przywiązać do drzew. Jeśli odmówią – wystrzelić na biegun..

Odwagi na plagi

Ile w mieście gnieździ się ptaków? Nikt nie liczył, ale kto wie, czy nie więcej od liczby mieszkańców. Przeważają gawrony i gołębie, siejąc postrach na poddrzewnych chodnikach, w parku i pod blokowymi balkonami. Już widocznie się tam nie mieszczą, bo coraz liczniej okupują domy jednorodzinne i budynki publiczne.

W przychodni lekarskiej przy Kościuszki opanowały balkony. Do tego stopnia, że wcale nie boją się ludzi. Właściwie pacjentów, bo pracowników SP ZOZ wyraźnie nie obchodzą. A powinni się nimi zainteresować, bo na balkonach rosną pokłady ptasiego łajna. Może przestraszyli się obrońców zwierząt, a może lubią gołębie gruchanie...

Jest jednak podejrzenie, a nawet pewność, że na plagę gołębi nie ma już radykalnych sposobów. Jakubowski odpuścił, a mieszkańcy walczą z drożyzną  lub biegają za cukrem, który nagle znikł z półek, by zdrożeć prawie trzykrotnie.

Mogą wprawdzie kupić sztucznego i kraczącego złowrogo kruka, ale gołębie są cwane. Z początku się trochę przestraszą, ale wkrótce odkryją, że kruk nie jest tak groźny na jakiego wygląda.

Co więc robić? Może po prostu kupić straży miejskiej broń pneumatyczną. Niech nauczą się celnie strzelać i wybją wszystkie ptaszyska. To lepsze niż straszenie ludzi mandatami za dziki handel lub brak opłaty parkingowej... 

J. Zbigniew Piątkowski

 REPORTAŻ TV

Numer: 30 /1293/ 2022   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *