Mińsk MazowieckiWzięli i napisali...

Panie Redaktorze... sensacja. Do Mińska Mazowieckiego dotarł wreszcie Grzegorz Braun. Nie tylko był i krytykował, ale też szczęśliwie odjechał. Szczęśliwie, bo w sali Elitmatu omal nie doszło do rękoczynów. Atmosfera była tak gorąca, że wysiada przy niej nawet sauna. Przyjechali nawet policjanci, by uspokoić awanturnika. No cóż, był bez krawata...

Sauna u Brauna

Pan Grzegorz to jednak mądry gość i – co ważne – mówi prawdę. Niektórym lewakom wydaje się, że uprawia szowinizm, ale każdy, komu jeszcze nie wypłukali rozumu wie, że jego tupeciarskie ironie są przejawem myślenia polskiego patrioty. To nie panegiryk, bo w wielu kwestiach się z nim nie zgadzam, to jednak czuję podobnie. Wiem, że walka, którą prowadzimy z systemem opresji, jest nierówna. Mamy przeciwko sobie zarówno państwo, jak i wielki biznes. Ceną zachowania naszej niezależności jest rezygnacja z wszelkich układów, a szczególnie finansowo-sponsorskich z tymi podmiotami.
Jasny przekaz Brauna dotyczy też walki z ludźmi, którzy od przeszło dwóch lat ograniczają nasze podstawowe prawa i wolności pod pozorem walki z tzw. pandemią. Depczą nas niemal w każdej dziedzinie życia. Mimo zniesienia absurdalnych i bezprawnych zakazów i nakazów, wciąż pozostają grupy, którym śni się powszechna segregacja i wynikająca z niej codzienna porcja przymusu. Teraz chcą rozplenić małpia ospę, ale nie za bardzo pasuje im nazwa, więc na pewno wymyślą coś ludzkiego i równie strasznego jak covid.
Panie Redaktorze... uśmiałem się z tego incydentu, a bardziej z zachowania tego chłoptasia, który wyzwał Brauna od szowinistów. Nie trafiały do niego żadne argumenty, więc szkoda, że nie został kopem wypędzony z sali. Co ciekawe, on groził, że rozliczy właściciela Elitmatu za to, że wynajął salę narodowcom.
Oczywiście, nie chciałem dyskutować z takim zacietrzewionym palantem, ale nie zaprzeczę, że omal nie puściły mi nerwy, a zaciśnięta pięść aż rwała się do czynu. Wiem, że pan filmował owo zajście, a dowody wystarczą, by tego zaprzańca umieścić w hotelu bez klamek.

Panie Redaktorze... wiem, że zawieszacie papierowe wydanie tygodnika Co słychać?, a pan wybiera się na emeryturę. Szkoda mnie i tysięcy wiernych czytelników, którzy  szanują szczerych i dobitnych dziennikarzy. Aż mi się słodko zrobiło, gdy wspomniał pan, jak przed 27 laty Korwin Mikke zapłodnił pana redaktora ideą wydawania niezależnego czasopisma. Udało się wtedy, uda się dzisiaj z emisją ciekawych artykułów tylko w sieci. Braun panu nie poradził, co czynić na emeryturze, ale ja owszem, mam radę najlepszą – niech pan zostanie sobą i nadal obśmiewa zło, zawiść i hipokryzję...

Numer: 25/26 (1288/1289) 2022   Autor: Wasz DONOSiciel





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *