Historię bardziej rozumiemy, gdy odkrywamy jej istotne szczegóły. Takimi są imienne dęby pamięci i towarzyszące im kamienne tablice przypominające zbrodnię katyńską. Idea zrodzona w Radzyminie miała podłoże edukacyjne, ale szybko przekształciła się w demonstrację polskiego patriotyzmu. Na terenie powiatu mińskiego kultywuje ją stowarzyszenie Polska-Wschód kierowane przez Czesława Gągola...
Z cieni kamieni
Kamienie i dęby mają dar przetrwania, więc to one są wymiernym przekaźnikiem pamięci. Tak będzie w Jędrzejowie, gdzie na terenie szkoły uhonorowano tragiczną śmierć aspiranta Walentego Wąsowskiego, zamordowanego przez NKWD w Twerze w 1940 roku.
W uroczystości prowadzonej przez Marcina Zagórskiego z KPP w Mińsku Mazowieckim wzięli udział posłowie, przedstawiciele władz samorządowych, szefowie służb, księża, uczniowie z liceum mundurowego w Dębem Wielkim Wielkim i mieszkańcy Jędrzejowa.
Kim był Walenty Wąsowski? Urodził się 14 lutego 1890 roku w Jędrzejowie jako syn Szymona i Marii. Jeszcze przed odzyskaniem niepodległości skończył 4-klasowe gimnazjum. Do policji trafił w 1919 roku, gdzie uzyskał stopień starszego przodownika, pełnił funkcję naczelnika sekcji, a za wzorowe wykonywanie obowiązków służbowych został odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi.
Po wybuchu II wojny światowej, jak wielu policjantów biorących udział w obronie Rzeczypospolitej, znalazł się w Tarnopolu. Tam, w dniu napaści wojsk sowieckich na Polskę został aresztowany i 21 października osadzony w obozie jenieckim w Kozielsku, a potem w Ostaszkowie. W kwietniu przewiezionyo go w transporcie jeńców do siedziby NKWD w Kalininie /obecnie Twer/. Tam w dniach 13-16 kwietnia 1940 został rozstrzelany i pochowany na Cmentarzu Wojennym w Miednoje.
Był żonaty, ale bezdzietny. Znany jest fakt z 1947 roku, kiedy jego żona pisemnie pytała o losy męża. Otrzymała odpowiedź, że 17 września 1939 roku był wzięty do sowieckiej niewoli w mieście Tarnopol i ostatnio był jeńcem w obozie Ostaszków. Ani słowa o śmierci...
Jędrzejowianie znali Walentego, bo był tu częstym gościem. Opowiadał o nim jako bracie swego dziadka Wojciech Wąsowski. Cytował zapiski rodzinne, że Walenty przywiózł żonę z Odessy. Miała ona dwóch synów, ale to nie były jego dzieci. Ostatni raz był widziany przed wojną, gdy jechał przez wieś rowerem. Z jego żoną kontakty urwały się kilka lat po wojnie...
Dopełnieniem uroczystości były występy jędrzejowskich dzieci, które recytowały patriotyczne liryki i tańczyły z biało-czerwonymi wstążkami. Z wierszem i pieśnią o potrzebie pamięci wystąpiła także miejscowa artystka Weronika Wąsowska. Seniorka kolejny raz udowodniła, że każdy dar trzeba nie tylko szlifować, ale umieć wykorzystać w odpowiednim miejscu i czasie.
Numer: 17/18 (1280/1281) 2022 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ