Po wymuszonej śnieżną pogodą tygodniowej przerwie piłkarze wrócili do rozgrywek. Niestety, nie dla wszystkich był to szczęśliwy powrót, a największy blamaż zaliczyła niedawno nagrodzona mińska Drużyna Dumy, czyli Mazovia, która na własnym stadionie wysoko i w kiepskim stylu przegrała z Wilgą Garwolin, zaliczając trafienie samobójcze i czerwoną kartkę…
Inercja pod Mińskiem
Do przerwy nie było źle. Mińszczanie przegrywali tylko jedną bramką i droga do zwycięstwa czy remisu była cały czas otwarta. Początek drugiej połowy też nie zapowiadał katastrofy, lecz w 61 minucie padł drugi gol dla gości, a kilka minut później trzeci. Na trafienie Bondary z rzutu karnego Wilga odpowiedziała swoim golem, zaś w samej końcówce z boiska został wyrzucony Grabek, a Bondara trafił raz jeszcze – do własnej bramki. Mazovia nie przestała jednak walczyć, co zaowocowało trafieniem Wociala w doliczonym czasie gry.
W tym samym czasie gdy mińszczanie wchodzili na murawę, Victoria Sulejówek wieńczyła swoje dzieło w Hucie Mińskiej. Jak można było się spodziewać, w derbach powiatu Tygrys okazał się drużyną słabszą od wicelidera IV ligi. Sulejówczanie, choć rzadziej byli przy piłce, świetnie grali z kontry, nie szarżując bez potrzeby i w odpowiednich momentach naciskając na nerwowo grających hucian. Efekt był taki, że w 12 i 20 minucie sędzia podyktował rzuty karne, które potem na bramki zamienił Pindor. W drugiej części meczu swoje dołożyli Świątek i Dźwigała, ustalając wynik meczu na 4:0 dla gości.
Warto jeszcze dodać, że po raz pierwszy od dłuższego czasu zapunktował Płomień Dębe Wielkie. Wprawdzie tylko zremisował z KS Raszyn, ale mecz nie należał do łatwych, a bramkę wyrównującą udało się strzelić w ostatnich minutach.
Fenix nie jest już liderem okręgówki. To nie powód do rozpaczy, bo wyprzedza go Mazovia II, która raczej nie może awansować. Niepokój powinna budzić kolejna już przegrana na własnym stadionie – właśnie z mińszczanami. Zwłaszcza w kontekście przyszłego wyjazdowego meczu z Jabłonianką. Jeśli i tam sienniczanie przegrają, zrobi się bardzo niebezpiecznie, a szanse na awans zaczną się oddalać.
W klasie A dobrze spisały się zwłaszcza rezerwy dębskiego Płomienia oraz Tęcza Stanisławów. Obie ekipy pokonały rywali z pierwszej ligowej trójki. Dębianie u siebie zagrali wyrównany mecz z ULKS Gołąbek, w samej końcówce zaliczają dwa trafienia i ustalając wynik na 3:1. Natomiast stanisławowianie na wyjeździe ograli Rywala Ruchna 1:0, jedynego gola meczu zdobywając w 48 minucie.
Jutrzenka Cegłów mierzyła się z nieco słabszym Grodziskiem Krzymosze, zwyciężając u siebie 2:1. Komplet punktów to dla cegłowian na razie rarytas, ale mamy nadzieję, że się to wreszcie zmieni i zaczną oni regularnie punktować. Trzeba dodać, że Victoria Kałuszyn mierzyła się z ostatnią drużyną tabeli, czyli Tęczą Korczew, zaliczając skromne zwycięstwo 1:0.
Wysoko wygrał natomiast lider B-klasy GKS Dobre. Niwa Tęczki, mimo że grała u siebie, nie miała szans z przyjezdnymi. Dobrzanie ledwo weszli na boisko, a już mielia koncie dwie bramki. Do przerwy dołożyli jeszcze trzy, a potem dwie, zaczynając piłkarską wiosnę od mocnego akcentu, czyli najwyższego zwycięstwa w sezonie.
Numer: 15/16 (1278/1279) 2022 Autor: (łk)
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ