Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki personalny

Mało kto się spodziewał takich roszad personalnych. No, ale Mińsk Mazowiecki jest miastem dynamicznym, więc wszystko jest możliwe. Tak więc rezygnacja z funkcji jednego z lepszych radnych, by przejść na ciepłą posadę w miejskim zarządzie gospodarki komunalnej nikogo nie zdziwiła. Ba, doskonale rozumieli decyzję Jerzego Gryza, który jako przedsiębiorca handlowy nie miał szans na godną emeryturę...

Racje nominacji

Marcowa sesja rady miasta była doskonałą okazją od żegnania odchodzących i gratulacji zajmującym ich miejsce.
Trudno było to zrobić na odległość, więc ceremonia odbyła się na żywo.
Najpierw przemówił odchodzący radny Gryz, który przyznał się do dyplomu rolniczego i obiecał, że tak naprawdę samorządu nie opuszcza. Jako dyrektor ZGK będzie obecny na sesjach, licząc na wyrozumiałość radnych.
Zgodnie z ordynacją jego miejsce w radzie miasta zajęła Karolina Pyrkosz, ale już wakujące miejsce wiceprzewodniczącego trzeba obsadzić głosowaniem.
Radna Reda zaprezentowała Mariusza Żyłę, a radny Miąsko – Roberta Śusarczyka. Pierwszy to chodząca ponadpartyjna spolegliwość, a drugi – przewodniczący klubu PiS. Nie tylko, bo – jak przekonywał laudator – Ślusarczyk jest radnym czwartą kadencję, zawsze w cuglach wygrywał wybory i znany jest z pracy społecznej. Koronnym argumentem była jednak reprezentatywność wszystkich obozów w prezydium rady. Tak nie jest, choć za radnymi z prawicy stoi prawie 6 tysięcy mińskich wyborców. Wybranie więc Ślusarczyka na wiceprzewodniczącego będzie dowodem przyzwoitości...
Niestety, koalicja rządząca okazała się nieprzejednana i wybrała Żyłę, a wynik 13:8 jest niezmienny niemal w każdym problematycznym głosowaniu.
Tak więc nie pomogą nowe dzieje / ludziom utopionym w złości / wciąż się biją w pierś złodzieje / a bies liczy wszystkie kości – jak słusznie wieszczył poeta.

Na razie nie wiadomo, kto obejmie pusty po zastępcy burmistrza stołek. Michalik poszedł na emeryturę, a apetyt na profity ma wielu, a szczególnie koalicjant partii burmistrza, który wprawdzie ma niewielu radnych, ale w razie buntu może zablokować praktycznie wszystkie uchwały. Nie trzeba szczegółowej analizy, by stwierdzić, że największe szanse ma... Łukasz Lipiński. To swoją drogą ciekawy kaskader lubiący dyskusje w rozkroku. Szczególnie udzielał się ostatnio w sprawach planów zagospodarowania i miejsc parkingowych przy inwestycjach developerów.
Właśnie o roli, a wręcz naciskach inwestorów mówił radny Leon Jurek. Miał pretensję do przewodniczącego Kulmy, że pozwala wysłannikom developerów podważać kompetencje radnych. Przykładem był występ niejakiej Mroczek, która urągała prawu miejscowemu. Twierdziła ostentacyjnie, że inwestorzy zawsze będą wyprzedzać wszystkie decyzje samorządu. Radny Jurek nie życzy sobie takich niedorzeczności i prosi Kulmę, by takie wypowiedzi tłumił w zarodku. Przewodniczący obiecał, że będzie się starał, ale czasami jest to niemożliwe, bo nie wie co komu w głowie siedzi.

Jak widać, w mińskiej radzie nie zanosi się na spokój. Tym bardziej, że rośnie dług, maleją inwestycje, a burmistrz zajmuje się pierdołami. Ku poklaskowi gawiedzi... oczywiście.

Numer: 11/12 (1274/1275) 2022   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *