DRODZY CZYTELNICY

Co takiego mają w głowach nauczyciele, że boją się weryfikacji szkolnych przybłędów, którzy chcą edukować dzieci wedle ich chorych, seksualnych urojeń... Co mają zawieszone pod sufitem propagatorzy zbiórek na chore dzieci, skoro wcześniej chcieli właśnie te dzieci wyskrobywać z łon ich matek...O czym myślą zwolennicy segregacji ludzi z powodu odrzucenia szczepionki wątpliwej skuteczności, gdy sami różnią się światopoglądem i dostępem do dóbr doczesnych... Kto w ogóle dał im prawo nas dzielić ludzi na lepszych i gorszych...

Skały podziału

DRODZY CZYTELNICY / Skały podziału

Wcześniej czy później musimy sobie zadać pytanie, czy czujemy się wolni i kochani. Nie każdy z nas wie jak znaleźć na nie odpowiedź. Co więc trzeba zrobić? Przede wszystkim pozbyć się ludzi, którzy nie potrafią kochać i szanować. Tak, to trudne, bo przecież zależy nam na uznaniu, aprobacie i towarzystwie. To tylko impuls, który kradnie nam czas, energię oraz zdrowie psychiczne i fizyczne.
Kiedy zaczniemy brać życie z radością i zaangażowaniem, nie każdy będzie gotowy za nami podążać. Nie trzeba nikogo namawiać, a tym bardziej zmuszać. Prawda jest taka, że nie jesteśmy dla wszystkich i nie każdy jest dla nas.
Nie trzeba się tym irytować, bo przecież wśród milionów ludzi na pewno znajdą się podobni do nas. Tak samo wyjątkowi i dążący do podobnych celów. Najważniejsze są bowiem odwzajemniona przyjaźń i miłość.
Im bardziej jesteśmy związani z ludźmi, którzy wykorzystują nas jako opcję drugiego planu, terapeutę lub zło konieczne, tym dłużej od nich odchodzimy. Szkoda na to czasu i atłasu. Najlepiej bez czekania przeciąć ten węzeł gordyjski i... odejść. No bo kto powiedział, że jesteśmy odpowiedzialni za ich głupotę, chore idee i wyrządzane krzywdy... Ależ skąd, oni tego nigdy nie docenią naszego poświęcenia... nawet litości, a jeśli będą mogli, to oczernią i upokorzą.
Tak więc naszym jedynym obowiązkiem jest uświadomienie sobie, że jesteśmy demiurgami swojego losu i tylko my możemy go kształtować.
Mądrzy ludzie wiedzą o życie sporo, ale każdy widzi je po swojemu. Można je cytować do woli, ale jeden jest ponad wszystkimi. To prawda głosząca, że życie jest tam, gdzie jest miłość, która kruszy nawet najtwardsze skały...

Skąd takie rozważania? Ano z życia, które nikogo nie rozpieszcza, ale też nie jest aż tak skostniałe, byśmy nie mogli go zmienić. Odważnie, ale bez łamania prawa lub naginania zasad do własnych celów. Wtedy tylko krok od przestępstwa, herezji i wynaturzeń.
Czy w takim kontekście warto przejmować się postawionymi wcześniej pytaniami. Nie, nie są to retoryczne, a konkretnie adresowane problemy. Do obstrukcyjnych belfrów, do ambiwalentnych lewaków, grzesznych sług Kościoła, niemądrych celebrytów, zadufanych decydentów i wszystkich odurzonych lekkością bytu.
Wszystko przeminie, ale nasze dzieła trwać będą przez stulecia. Będą, jeśli w pełni żyjemy. A może nam się tylko wydaje...

Numer: 5/6 (1268/1269) 2022   Autor: Wasz Redaktor






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *