DRODZY CZYTELNICY

Nasze dość przeklęte feministki ogłosiły, że żyją w piekle kobiet. Tymczasem Polska ma jeden z najmniejszych w Europie wskaźników gwałtów. Czyżby nasze działaczki czuły się seksualnie niedocenione… Może i tak jest, bo takich poczwar nikt nie ma ochoty nawet zgwałcić. Niech więc wyjadą na Zachód, gdzie w ramach integracji z kolorowymi mają większe szanse. Niestety, za Odrą nie zobaczą plakatów Korkucia, które wołają, by potomkowie hitlerowców zwrócili zagrabione majątki Polaków…

Piekło zakrzepło…

DRODZY CZYTELNICY / Piekło zakrzepło…

To niesamowite… okazało się, że piekłem kobiet jest Szwecja i Anglia, a Polska jawi się kobiecym rajem. Jakże to, przecież wszyscy doskonale wiedzą, że najczęściej gwałcą w Polsce, że Polacy to mistrzowie Europy w gwałceniu… Kto wie, czy nie dopuszczamy się siłowego obcowania codziennie, tylko – no właśnie – nasze kobiety tego nie zgłaszają.
A w ogóle czym jest gwałt? Lewaczki – przeważnie brzydkie baby – twierdzą, że nawet niechciany dotyk jest gwałtem. Wychodzi na to, że im silniejsza w danym kraju jest kultura patriarchatu, tym mniej zgłoszonych gwałtów. A może to przez naszych emigrantów, którym na Zachodzie się nudzi i szukają cielesnych uciech…
Lewacy nie lubią kultu silnych mężczyzn, bo są patentowanymi leniami. To obiboki i tchórze skrywający się za macicami przeklętych maszkaron. Są jak baranki idące na rzeź pod osłoną ulicznych bluzgów babsztylów, które nie zaznały miłości. I właśnie ci lewacy chcą doprowadzić do matriarchatu, czyli rządu płci słabszej tylko z pozoru, a nie natury. Jakby nie wiedzieli, że one i tak rządzą, ale zawsze zamiast władzy wybiorą miłość, szacunek i dzieci.

Stosunek lewaków do płci jest podobny do ich politycznych preferencji. Z jednej strony ganią obecny rząd za imigracyjne fobie, z drugiej posądzają pisowców o sprzyjanie, a nawet intrygę z Putinem. Wszystko w sytuacji zmowy gazowej tak podobnej do paktu III Rzeszy ze Związkiem Sowieckim i braku reparacji wojennych ze strony obu grabieżców.
Polacy wciąż o kasę się upominają, ale bez powodzenia. Ostatnio w centrum Warszawy zawisły plakaty, które po niemiecku nawołują potomków Hitlera do zadośćuczynienia za wojnę. Ich autorem jest mińszczanin z urodzenia Wojciech Korkuć. Ten to nie owija w bawełnę, więc na zarzut, że apel – Niemcy, oddajcie to, co ukradł wasz dziadek w Polsce – może być napastliwy, zaproponował bystrzakom z OKOpress, by oddali Niemcom wszystko, co mają w redakcji. Łącznie ze złotymi zębami i złotymi pierścionkami… A już poważnie dodawał: – To jest wina Niemców, że te plakaty takie są.
Największe oburzenie wzbudził plakat, na którym Korkuć przedstawił napis z bramy Auschwitz PRACA CZYNI WOLNYM, zmieniony na REPARATIONEN MACHEN FREI.

Czy to wszystko jest antyniemieckie? Owszem, ale byłoby lepiej, gdyby te plakaty wisiały w Berlinie, Monachium i w Wiedniu. Niemcy bardzo by się zawstydzili, urządzili zbiórkę i byłoby po sprawie. Mogli w ten sposób odpłacić się Żydom, mogą i nam. Niemożliwe, by tak wielki i mądry naród nie miał serca i sumienia…

Numer: 49/50 (1260/1261) 2021   Autor: Wasz Redaktor






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *