Starosta Tarczyński zwrócił się do dyrektora SP ZOZ o informację na temat bieżącego funkcjonowania mińskiej służby zdrowia. Jak zwykle dyrektor Mariusz Martyniak nie miał problemów z kadrą i leczeniem. Nawet z finansami, bo szpital ma na koncie prawie dwa miliony złotych.

Problemy bez ściemy

Problemy bez ściemy

Jak będzie, gdy wzrośnie liczba zarażonych sarsem? Na razie jego zastępca Marek Olewiński mówił o wydzielonych strefach covidowych i braku chętnych do szczepień. Ba, wykrył, że w oficjalnych rejestrach chory ma certyfikat, a ten przyznaje się, że nie został zaszczepiony.
No i kuriozum, czyli pytanie Celeja, czy przy brakującej liczbie łóżek jest możliwość przyjęcia tylko osób zaszczepionych kosztem niezaszczepionych. Olewiński żachnął się, że przy przyjmowaniu na oddział nigdy nie było i nie jest brane pod uwagę, czy ktoś jest zaszczepiony, czy nie. Jedynym elementem decydującym o przyjęciu jest stan zdrowia. Poparł go Martyniak, bo zgodnie z pismem od wojewody i NFZ szpitale mają leczyć wszystkich. Sytuacja z każdym dniem robi się trudna, a będzie jeszcze gorsza. Nie mylił się, bo obecnie w mińskim szpitalu panuje przepełnienie. Do tegoz  powodu wykrycia zakażenia zamknęli do 23 listopada oddział ginekologiczno-położniczy, a w całym obiekcie ograniczono odwiedziny. Jest i novum, czyli robot do dezynfekcji w ultrafiolecie /na zdjęciu/. Oczywiście w ramach walki z pandemiąCOVID-19.

Numer: 47/48 (1258/1259) 2021   Autor: (jaz)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *