Mazovia zaliczyła już pierwsze zwycięstwo pod wodzą nowego trenera, ale gra mińszczan wcale nie wyglądała dobrze, choć ich rywalem był dębski Płomień, któremu w IV lidze nie wiedzie się najlepiej. Walkę na szczycie przegrała natomiast Victoria Sulejówek, zaś wyżyn sięgnął Fenix Siennica, który jest obecnie jedyną ekipą z powiatu mińskiego, która lideruje w swoich rozgrywkach…
Mazovia przed rewolucją
Miński klub walczy już teraz tylko o dotrwanie bez większych strat do zimowej przerwy. Wstydliwa porażka z Mazurem Karczew na własnym stadionie przelała czarę goryczy i ostatecznie pogrzebała wizerunek Roberta Gójskiego jako trenera klubu znad Srebrnej. Mińszczanie w pierwszym kwadransie gry dali sobie strzelić dwie bramki, ale pod koniec pierwszej połowy jeden z graczy Mazura został wyrzucony z boiska. Wydawało się, że teraz Maza zacznie odrabiać straty, lecz to goście zaliczyli kolejną bramkę w 69 minucie. Mińszczanie zaczęli odrabiać straty w ostatnich minutach meczu, ale nie zdążyli wyrównać i ponieśli dotkliwą porażkę.
Marną pociechą było zwycięstwo 2:1 w Rudzie nad dębskim Płomieniem. Mazovia wprawdzie była drużyną dominującą przez całe spotkanie, ale nie przełożyło się to ani na wynik, ani na klarowne okazje strzeleckie. Pierwszy gol należał do Płomienia – konkretnie do Matwiejczyka. Mińszczanie szybko wyrównali za sprawą Jabłońskiego i do przerwy mieliśmy remis. Po powrocie na murawę gra się nie zmieniła – goście częściej atakowali, lecz rzadko która akcja kończyła się strzałem w światło bramki. Dopiero w doliczonym czasie Wocial skierował piłkę do bramki, dając Mazovii niekoniecznie zasłużone zwycięstwo. Natomiast Płomień już do sześciu kolejek nie zdobył żadnego punktu i jego sytuacja robi się coraz trudniejsza, choć nie beznadziejna.
Victoria Sulejówek walczyła z Oskarem Przusucha o pozycję wicelidera i niestety przegrała. Wszystko rozstrzygnęło się w drugiej części meczu, bo do przerwy było 0:0. Później rywale w ciągu 12 minut zdobyli trzy gole i sytuacja sulejówczan stała się niezwykle trudna. Jednak nie poddali się i w końcówce zdobyli dwie bramki, ratując przynajmniej honor.
Fenix Siennica zapewnił sobie pozycję lidera przed tygodniem, gdy na wyjeździe ograł Orła Unin, zajmując jego miejsce w tabeli. Przyjezdni okazali się drużyną lepszą, co potwierdzili bramką Kacpra Piętki z 69 minuty. Mogli jeszcze podwyższyć wynik, lecz sytuację sam na sam z bramkarzem brutalnie przerwał jeden z obrońców Unina, za co został wyrzucony z boiska. Do końca meczu pozostało wtedy już tylko kilka minut, więc wynik nie uległ zmianie i sienniczanie wybuchli radością. Świetną formę potwierdzili tydzień później, gdy bez trudności pokonali u siebie Kosovię 4:1.
W klasie A ruszyła się wreszcie Tęcza Stanisławów. Najpierw w imponującym stylu pokonała 6:0 Victorię Kałuszyn. Popisał się zwłaszcza Pazura, strzelając aż 4 bramki, zaś dwie kolejne należały do Grudzińskiego i Jarzębskiego. Tydzień później stanisławowianie już z większymi trudnościami pokonali na wyjeździe Grodzisk Krzymosze 2:1. Tym razem także strzelał Pazura, a zwycięską bramkę dał Gańko.
Pozycję lidera stracił GKS Dobre, który niespodziewanie przegrał z Amazonką Wiśniew. Tym samym zakończyła się zwycięska passa dobrskiej ekipy. Wprawdzie porażka 0:1 na wyjeździe nie jest niczym nadzwyczajnym, lecz to goście byli tego dnia drużyną lepszą. Tak samo jak tydzień później GKS w starciu z Olimpią Latowicz, które zakończyło się wynikiem 1:0 dla gospodarzy.
Numer: 43/44 (1255/1256) 2021 Autor: (łk)
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ