Panie Redaktorze, jadę na wschodnie rubieże naszej Rzeczpospolitej. To nie żart, bo jest mi doprawdy trudno wytrzymać i chcę sam sprawdzić, jak jest naprawdę. Czy rzeczywiście tak bardzo cierpią ci przywiezieni czarterem uchodźcy, ile trupów leży w przygranicznych lasach i polach kukurydzy i jak pracują wywiadowcy tzw. wolnych mediów. Jadę, bo cholera fałsz mnie udusi i kto wtedy będzie panu donosił...
Kosy na donosy
Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej to kryzys humanitarny – alarmuje Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Z bezpośrednich doniesień aktywistek wynika, że sytuacja jest dramatyczna – w lasach znajdują się osoby w stanie skrajnego wygłodzenia i wychłodzenia, wymagający natychmiastowej pomocy medycznej. Polska straż graniczna dopuszcza się nielegalnych push-backów – wywożenia znalezionych osób z powrotem na granicę do lasu i zmuszania do przekroczenia granicy białoruskiej. Na miejscu nie ma organizacji humanitarnych ani medyków. Są także potwierdzone pierwsze ofiary śmiertelne...
No, nieźle obrabiają polski tyłek, ale to nic w porównaniu z memami, które porównują sceny okupacyjne z granicznymi. Brak słów, by odpowiednio nazwać takich skur*synów, którzy naszych żołnierzy utożsamiają z wermachtem, a policjantów z gestapowcami.
Widziałem w telewizji, oczywiście tej na wskroś wolnej, dwie byłe prezydentowe – Jolkę i Anulę. Nie wierzyłem własnym uszom, słysząc te biadolenia o dzieciach łaknących kropli wody i batonika.
Nowy rzecznik naszych obywatelskich praw też się wygłupił. Twierdzi on, że jeśli już ktoś przelazł przez kolczatki i stanął na polskiej ziemi, nie ma takiego prawa, które pozwala go z niej usnąć. Nie powiedział, że granice przekracza sie na wyznaczonych przejściach, a namamwiał do jawnego bezprawia.
O co w tym wszystkim chodzi? Nie sądzę, że tylko o kontabandę Łukaszenki, nawet z przyzwoleniem Putina. Coraz częściej myślę, że lewakom z Zachodu zależy na osłabieniu i ośmieszeniu Polski. Pomagają im w tym dziele nasi POpaprańcy, żądając praw dla przestępców. No bo kim jest ktoś, kto nielegalnie wtargnął na obszar obcego kraju bez wizy lub azylu...
Panie Redaktorze, muszę tam pojechać, by się przekonać, czy media mają rację, opisując sytuację przygraniczną jako kryzys humanitarny. Może nawet kombajnem, by skosić zastraszonym chłopom kukurydzę. Mam nadzieję, że wrócę cały i przekonany, że nikt nie skaził naszych świętości. A granica nią jest....
Numer: 43/44 (1255/1256) 2021 Autor: Wasz DONosiciel
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ