Mińsk MazowieckiW Mińsku

Grek Zorba określał niespodziewane i tragiczne wydarzenia jako piękne katastrofy. Kto przechodził w środę 3 lipca obok modernizowanej szkoły artystycznej, mógł również doznać niecodziennych wrażeń.

Art-katastrofa

Otóż około południa pracę kończyła koparka i tuż po jej odjeździe ogrodzenie budowy runęło do głębokiego na trzy metry wykopu. Rzecz w tym, że nie była to jakaś prowizoryczna siatka czy płot, a oryginalny metalowy parkan szkoły artystycznej.

Na szczęście nikogo w dole nie było, co potwierdził kierownik Kwiatkowski z firmy budowlanej, która jest podwykonawcą zwycięzcy przetargu. Właściwie była to katastrofa sprowokowana, bo w Mińsku Mazowieckim grunt niestabilny i ciężkie przęsła mogłyby runąć na ludzi. Tak przynajmniej sugerował wspomniany szef budowy, ale nie powiedział, dlaczego po prostu nie zdemontował ogrodzenia przed pracami ziemnymi. Obiecywał za to, że stan surowy oddadzą przed czasem, czyli jesienią br.

Numer: 28 (823) 2013   Autor: (jaz)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *