Nie dość, że z poślizgiem, to jeszcze w czasie społecznego ostracyzmu. Takie oto przyszły czasy, że nawet prezydenckich medali za 50 lat pożycia małżeńskiego nie można wręczyć w atmosferze godnej jubilatów.
Złote bez polotu
Czekało na nie 17 par z mińskiej gminy, które pobrały się w 1970 roku. To Krystyna i Marian Doboszowie, Marianna i Tadeusz Dróżdżowie, Jadwiga i Tadeusz Gadomscy, Aniela i Tadeusz Gańkowie, Sabina i Stanisław Kowalczykowie, Teresa i Zygmunt Kwiatkowie, Elżbieta i Zygmunt Oszakowie, Joanna i Roch Rokiccy, Jadwiga i Zbigniew Rokiccy, Barbara i Marian Rosochaccy, Krystyna i Zbigniew Silczukowie, Helena i Stanisław Skrzyńscy, Barbara i Edward Szopowie, Ewa i Marian Wąsowscy, Halina i Ryszard Wawrzyniakowie, Jadwiga i Jerzy Zagańczykowie oraz Henryka i Stanisław Zgódkowie.
Po medale przychodzili do gabinetu wójta parami, bo przepisy pozwalały na obecność w pomieszczeniu tylko pięciorga osób. To zresztą nie pierwszy raz, kiedy sytuacja związana z pandemią rodziła szereg wątpliwości co do formy i przebiegu wydarzenia. Priorytetem zawsze jest bezpieczeństwo i zdrowie wszystkich zaproszonych par. Dlatego też tegoroczne obchody złotych godów zostały ograniczone do indywidualnych spotkań i osobistej rozmowy z wójtem Januszem Piechoskim. Szkoda tylko, ze nie wszyscy jubilaci zgodzili się na publikację swoich twarzy... Czyżby to był kolejny efekt pandemicznego strachu...
Numer: 15/16 (1227/1228) 2021 Autor: (jaz)
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ