W czasie pandemii nawet pamięć okazuje się zbyt wątła, by dać jej odpowiednią rangę. Ograniczenia spowodowały, że organizatorzy Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych ograniczyli się do epitafijnych modlitw, zniczy i kwiatów.
Uczcili Niezłomnych
Tak było zarówno w Mińsku, jak i Kałuszynie, który ostatnimi laty wysunął Niezłomnych na piedestał. Wtedy – jak pisaliśmy – wszyscy przybyli mogli podziwiać oprawę przygotowaną przez kibiców Victorii Kałuszyn. Była ona poświęcona Stanisławowi Abramowskiemu ps. Bury, czyli jednemu z Niezłomnych, który urodził się i działał w Kałuszynie. Pamiętają także o Pawle Goźlińskim, który przed 10 laty zadbał o godne uczczenie pamięci tych, którzy o wolną Polskę walczyli nie tylko z Niemcami. Gdy zdali sobie sprawę, że kraj popadł w kolejną niewolę, poszli do lasu, by oddać zdrowie i życie za wolność i niezawisłość... Nie pozwólmy nikomu ich opluwać, ani wyzywać od bandziorów. Byli jak powstańcy, którzy nie zważając na przewagę wroga ofiarnie walczyli. A jeśli nawet się z czasem ujawnili, gdy nawet oddali broń, nigdy nie zaakceptowali władzy przyniesionej na sowieckich bagnetach. Ich pogardę do wrogów Polski niosą w pamięci też niezłomni synowie...
Numer: 9/10 (1221/1222) 2021 Autor: (jaz)

Komentarze
DODAJ KOMENTARZ