Szopa medialna 2020-2021

Szopka literacka to u nas zawsze coś wyjątkowego. Jak żywe jasełka i ludowe kolędowanie – często filozoficzne, a nawet kpiące z władzy idei i celebrytów. Satyryczną treść naszej szopce nadaje nie tylko konwencja, ale też inwencja autorów tekstów tworzących osobliwe strofy śpiewane na melodie znanych kolęd. Na koniec 2020 roku, tuż po srebrnym jubileuszu Co słychać? już 21 raz w 25-letniej historii tygodnika urządzamy teatr ironii. Dość niezwykły, bo pisany w czasie szalejącej od prawie roku wirusowej zarazy. Śledźmy więc naszą paradę typów i typków, poddajmy się lirycznemu profetyzmowi, a najlepiej śpiewajmy kolędowo ze zrozumieniem drugiego, a nawet trzeciego dna…

Roczek zboczek

LIRYCZNI
/Nowy rok bieży…/

Nowy czas bieży, srebrem się mierzy
– Co słychać?
tygodnik stary, ale wciąż jary
poczytasz...
W czasie zarazy wyłażą zmazy
– tajemne
wirus na dachu, lud drży ze strachu
– zło ciemne
Nas nie pokona nawet korona
– grą śliczną…
Jak więc umiemy, szopę piszemy
– liryczną…

MOCE NOCY
/Cicha noc/

Cicha noc, śmierci moc
gnębi niemal rok swój lud
Przestraszeni, zagubieni
modłą się do świętych cieni
o przeżycia cud...
Cicha noc, krwawy koc
zewsząd płynie gniewu tren
kto nam taki los zgotował
kto mamoną kusi słowa
gdzie wolności sen...

CHOLERA OD PFIZERA
/Bracia, patrzcie jeno.../

Ludzie, patrzcie jeno, wiozą wam pfizera
Już was nie dopadnie wirusa cholera
Rzućcie strachy i maseczki
Stańcie cicho w kolejeczki
do szczepienia i... omdlenia
Ludzie, co wy na to... macie ją w prezencie
A kto się zaszczepi, ten wygrywa szczęście
Idźcie więc – nie wybrzydzajcie
Dobrowolnie się oddajcie
eksperymentom i... pętom
Ludzie, patrzcie oto, rząd będzie się szczepił
Od tego szczepienia i wam będzie lepiej
Bierzcie przykład od premiera
jego nie pożera trema
w kłamliwym gadaniu... gadaniu
Ludzie, nie wierzycie... no to macie pecha

Po covidzie wszystkich czipowanie czeka

Oni mają argumenty,
a was wezmą bez przynęty
jak na tacy...na tacy

WŁADZA DOGADZA
/Do szopy hej, pasterze/

Do władzy poszli nasi
Na stołki z kasą też
I nikt już ich nie pasi
Nie lubią krzywdy łez
Nie mówią więc wyborcom
Jak władza smaczna jest
I żyją w złotym korcu
a resztę mają gdzieś...

NISZE CISZY
/Wśród nocnej ciszy/

Wśród mińskich ulic wieści się rodzą,
że władze miasta już nie zarobią
na parkingach i podatkach
i rządowych też dodatkach,
co miasto zdobią...
Wśród urzędników też poziom marny
Dana odeszła w cieniu pogardy
Za nią już kolejne lecą
służki z podwiniętą kiecą
do lekkiej karmy...
Miasto nieszczęsne, przyjmij orędzie
zanim się głupców samo pozbędziesz
Otwórz wreszcie rozum, oczy
nim cię rak do końca stoczy
i splami wszędzie…

STYGMATY POWIATU
/ Pójdźmy wszyscy do stajenki…/

Pójdźmy najpierw do powiatu
On już nie pokaże światu
jak budżetem się szafuje
bo na wszystko mu brakuje
Z działek dochód nie za duży
Szpital chorym ledwo służy
Trzeba zbierać w pędzie dzikim
wodę... majtki... batoniki
I do tego opozycja
miesza, chociaż nic nie zyska
Chce dokuczyć układowi,
który zdradził PISogłowych
A wszyscy nie docenili
PUPowych czynów Grażyny
Tak ją czule odprawiali
że nawet nie pożegnali...
Czas na powiatowe cuda
I pytanie – po co buda
przed siedzibą władzy stoi
która się wyborców boi
Takie rządy u starosty,
co się zamknął na trzy spusty.
Jego urząd, choć pracuje,
to petentów nie widuje.
Szczęście, że mamy covida
On w letargu władzę trzyma
Nie ma żalu, skarg i bredni
A lenistwo kwitnie w pełni.
Pójdźmy wszyscy po szczepionki –
to początek złej nagonki.
Kto się nie chce jej poddawać,
temu trzeba bólu zadać.
W Mińsku Mazowieckim wirus już poszalał,
wiele osób z sobą zabrał.
Nowy rok niesie nadzieję,
że zaraza się rozwieje.
To są wszystko smutne dzieje,
niech więc szopka da nadzieję.
Rok miniony miał też plusy,
których wirus nie zagłuszył.
Cegłów zawsze jest na przedzie,
a na czele Uchman jedzie.
Z wioski miasto chce uczynić,
by każdemu się przymilić.
W Dębem Wielkim wójt ma wielkie plany,
lecz urząd stale z długami.
Również wirus tam namieszał,
Kalinowski w domu siedział.
W Dobrem kasy też brakuje,
a Gałązka lawiruje.
Ze wszystkimi chce być w zgodzie,
od każdego czerpać krocie.
Zaś Halinów forsą stoi,
na urzędzie sami swoi.
Adam tam się dwoi, troi,
lecz czy kogoś zadowoli?
Jakubów się zamknął szczelnie,
Hanka bez swych imprez więdnie.
Choć dożynki chciała zrobić,
lecz i tu wirus przeszkodził.
A Kałuszyn wciąż z nadzieją,
że korki się tam rozwieją.
Arek usłyszał też cuda,
że nawet kolej się uda.
W Latowiczu jak na wojnie,
już od lat nie jest spokojnie.
Teraz belfrzy się zbiesili,
Bogdanowi dowalili.
Mińska Mazowieckiego gmina wciąż w rozwoju,
wójt Piechoski bez spokoju.
Choć tyle się inwestuje,
każdemu czegoś brakuje.
Za to w Mińsku Mazowieckim urząd rośnie,
trzech burmistrzów – brzmi radośnie.
Marcin już nie daje rady,
więc Elizę wziął w układy.
Jaszczuk cięgiem pochlipuje,
że mu kasy ktoś żałuje.
Tężnia będzie na osłodę,
dla Mrozów wróży pogodę.
A w Siennicy przeprowadzka,
w nowym roku fest libacja.
Piękny urząd, biblioteka,
Duszczyk na pochwałę czeka.
Również Kinga nie próżnuje,
Zbytek nowe plany snuje.
Tam przedszkole, tutaj rynek,
Staśków będzie jak rodzynek.
W Sulejówku wreszcie radość,
bo czekaniu przyszło zadość.
Otworzyli już muzeum,
Śliwy rządów apogeum.

WIERNY SREBRNY
/Gdy śliczna panna…/

Gdy nasze media srebrnych lat dożyły
Wszyscy dojrzeli, ile jest w nich siły
Żyj nam do stu lat
drogi tygodniku
Pisz nam – pisz bez wad
medialny lirniku…
A telewizja splendoru przysparza
Reportażami zło ludzkie obnaża
Kręć się – kręć do dna
na życia ekranie
Nie daj spocząć nam
nim prawda się stanie...

***

Gdy Orlen media niemieckie przejmował
Obcych i kasy wcale nie żałował
Dziennikarze w płacz
– Czystki nam szykują
Nasz sprzedajny sracz
Na polski przekują.
W ten oto sposób reklamy stracili
Ci, którzy polscy od początku byli
– Orlen zniszczy nas,
za grosze wykupi
A za jakiś czas
Wolne media złupi
Są także inne wektory widzenia,
polskojęzycze trybuny kadzenia
– Niemca wróćcie nam
Krzyczą jak najęci
Zamknijcie ten kram
Lub bądźcie przeklęci.

BARDY PRAWDY
/Nie było miejsca…/

Kto zrobi miejsce dla ciebie
PRAWDO bólem przeżarta
choć cała rodzisz się w niebie
na ziemię wracasz podarta.
Czy znajdziesz miejsce wśród ludzi
co serca mają z kamienia
czy warto aż tak się trudzić
by zło na dobro przemieniać
Jak dziwkę każdy cię bierze
za darmo, ględząc androny
i gwałcą cię w dobrej wierze
z każdej publicznej ambony
Czy PRAWDA to tylko słowa
puste i do zniewolenia...
Kto jej wierności dochowa
nie bojąc się przeznaczenia…
Nam trzeba czynów prawdziwych
w znoju, radości, pragnieniach
a tych, co żyją na niby
w trupy PRAWDO zamieniaj
Nam trzeba wielkiej miłości,
historii w przodków wspomnieniach
a kiedy trzeba – to złości
gdy PRAWDĘ w fałsz ktoś nam zmienia

Numer: 1/2 (1213/1214) 2021





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *