DRODZY CZYTELNICY

Nie ma tego złego, które nie wyjdzie na dobre, a czasami nawet lepsze. Tak będzie z tegoroczną Wigilią i świętami Bożego Narodzenia. Spotkamy się jak zwykle w gronie rodzinnym, pojemy, popijemy, pokłócimy się i bardziej lub mniej zadowoleni założymy szlafroki i bambosze, by oddać się leniwemu dochodzeniu do zdrowia. Czy może być całkiem inaczej? Nie może, bo my – Polacy przechytrzymy wszystkich i na wszystko mamy swój sposób. Nawet na strach przed covidowym wirusem…

Przynęta na święta…

DRODZY CZYTELNICY / Przynęta na święta…

Świętowanie bez polityki jest u nas niemożliwe. A jak na stół wchodzą idee, a z nimi najnowsza historia – bez wódki nie da rady. Mimo wszystko zawsze trzeba mieć argumenty. Kilka z nich i to sporego kalibru rzucam na świąteczny stół całkiem za darmo…
Otóż niektórzy twierdzą, że obecne władze Polski realizują scenariusz przygotowany przez Rosję. Znamy jej ingerencje w referendum w sprawie brexitu, w wybory w USA, Francji i w Niemczech. No i brutalne interwencje na Ukrainie. Dlaczego nie mieliby próbować w Polsce? Widać ślady działania służb rosyjskich w aferze taśmowej i w budowaniu mitu smoleńskiego. To jest dla nich najlepszy interes… A my? Po raz kolejny w historii kraju sami niszczymy własne państwo. Przecież rozbiory odbyły się bez udziału armii krajów sąsiednich. Byliśmy tak słabi, że wystarczyło przejąć terytorium i nadzór nad Polakami. Teraz też tak będzie, bo kolaborantów u nas nie brakuje. Niestety, jak wieszczył Jan z Czarnolasu… nową przypowieść Polak sobie kupi, że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.
Tak mówią w kontekście naszego zachowania we wspólnocie europejskiej i straszą polexitem. Po nim już tylko kolejna niewola, zsyłki na Sybir i Dziadek Mróz zamiast św. Mikołaja. Tak straszą, jakby nie wiedzieli, kto nas zdradzał podczas powstań, kto w czasie i po drugiej światowej i kto obecnie robi na nas marketowe interesy. Dowodów jest bez liku, ale chyba trzeba być Polakiem, by je rozumieć i nie popełniać karygodnych błędów. Oni zawsze będą nas na siebie napuszczać, bo wewnętrzne spory to najprostsza droga do zniewolenia.

W rozmiękczaniu polskości sporą rolę mają polskojęzyczne media. I to nie tylko te z obcym kapitałem, ale i nasze, których właściciele uwłaszczyli się na komunie, albo ich kapitał ma bliżej nieznane źródło pochodzenia, a nad Wisłą tylko się spolszczył.
Co więc się stało, gdy Orlen zapowiedział przejęcie wydawnictwa Polska Press od niemieckich właścicieli? Czy rzeczywiście działania państwowej spółki stanowią zagrożenie dla prawa obywateli do informacji i wolności mediów i czy spółka skarbu państwa powinna wydawać gazetę?
No i znowu tzw. obrońcy wolnego kapitału dowodzą, że zasada wolności środków społecznego przekazu wyklucza istnienie jakichkolwiek mediów prawnie podporządkowanych rządowi i przez niego kontrolowanych.
Rzeczywiście art. 14 Konstytucji RP mówi, że Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu, ale to nie znaczy, że bardziej wolne są media polskojęzyczne, czyli wydawane przez zagranicę. Tu nie chodzi o wolność, a ogłupianie Polaków, a w konsekwencji do wygrania wyborów przez siły posłuszne obcym, którzy mimo wieków gościny, nienawidzą nas za wszystko.
To nie spiskowa teoria dziejów, a smutna jej praktyka. Gdy więc już ktoś zanęci nas do dyskusji, miejmy siłę argumentów, a w skrajnych przypadkach – argument siły. Nie tylko zresztą w święta…

Numer: 51/52 (1211/1212) 2020   Autor: Wasz Redaktor






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *