Emilia Budkowska, tegoroczna maturzystka Macierzanki została laureatką ogólnopolskiego konkursu dla młodych dziennikarzy organizowanego przez tygodnik Wprost i Ambasadę Stanów Zjednoczonych. Nagrodę otrzymała w rezydencji ambasadora od niego samego oraz redaktora naczelnego Michała Kobosko. Tegoroczne prace dotyczyły wpływu mediów społecznościowych na politykę
Reguły wygrywania
Ideą konkursu jest promowanie młodych ludzi, którzy uważnie obserwują otaczającą ich rzeczywistość, potrafią ją analizować i umieją o niej pisać mądrze i z pasją. Dzięki udziałowi w konkursie mają okazję pokazać swój talent, a jako laureaci – również możliwość rozwijania go pod okiem doświadczonych kolegów. O czym więc i jak pisała Budkowska, że wygrała staż w renomowanym tygodniku opinii?
Media masowe rządzą całymi krajami. Czwarta władza pociąga za sznurki każdej z trzech innych. Czy media web2.0 od tego wywierania wpływu się odseparują? Wręcz przeciwnie – mogą przywrócić prawdziwe znaczenie kontroli mieszkańców (internautów) nad politykami, urzędnikami czy sędziami. Nadzoru społecznego sprawowanego bez udziału pośredników w postaci wielkich koncernów kontrolujących przepływ informacji.
Czy można dotrzeć do odbiorców bez pośrednictwa koncernów medialnych? Październik 2008, dzieci śpiewają piosenkę dla Obamy. „Yes, we can” – utwory z takim refrenem powstały na YouTube w każdym z możliwych gatunków muzycznych.
Styl amerykańskiej polityki sam w sobie prowokuje ogromny rozgłos wokół działań kandydatów. Obama od początku budował imperium wyborcze, dzięki któremu teraz stoi na czele państwa. Barack na Facebooku. Czemu nie! Obama na Twitterze? Jak najbardziej. Dostępność i otwartość przede wszystkim, i pokazanie kandydata na prezydenta z jak najbardziej ludzkiej strony. Blisko ludzi, blisko wyborców...
PiS w sieci? W lutym 2010 roku Grażyna Gęsicka kroi jabłko i przysłuchuje się dyskusji swoich współpracowników na temat projektu nowego portalu społecznościowego. W założeniu ma to być taka PiS-owska „Nasza Klasa”. Nasz PiS? My PiS? Nie udało się, bo wygrały partyjne ambicje...
Jednak hasłem – na Milewskiego głosuj kolego – dał się zapamiętać najmłodszy kandydat na posła. Jak bez wcześniejszego politycznego zaplecza zdobyć prawie 8 tysięcy głosów? Milewski wkroczył niczym Obama i powiedział: „Impossible is nothing”. Słynny YouTube obiegł teledysk promujący George’a tańczącego, rymującego, wycinającego z bibułek. Staniszkis, Karski i Nelli Rokita też tańczyli dla Milewskiego. Zabrakło mu nieco ponad setkę krzyżyków poparcia.
Tak oto dzięki mediom społecznościowym kandydat wystawiony przez partyjne struktury na najgorszym z możliwych miejsc, o mały włos nie został najmłodszym posłem w całej historii III RP.
Polityka to oczywiście nie same kampanie wyborcze, klasyczne media i zalewająca nas fala spotów reklamowych. Mało atrakcyjnych, a nawet nudnych.
Czy więc chcemy rewolucji, nowoczesności i otwartości? – pyta Budkowska. Dzięki nowym mediom w Polsce doszło do protestów przeciwko ACTA, które zmieniły krajową politykę w odrobinę podobnym stopniu, jak Obama namieszał w USA. Premier Tusk ustąpił internautom. Świat wirtualny wywarł skutki w realu. Dzięki tym mediom Palikot chce wygrać legalną marihuanę, a prawicowe media szukają prawdy o Smoleńsku. W USA, mimo walki o reelekcję Obamy, polityka jest już jednak inna. Wszyscy kandydaci płyną w strumieniu mediów internetowych społeczności. Kiedy więc nad Wisłą liderzy wskoczą w ten nurt bez tradycyjnych ograniczeń? Nie wiadomo, a powinni jak najprędzej...
Numer: 2012 42 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ