DRODZY CZYTELNICY

Coraz częściej czuję, że przyszło nam żyć w jakimś odrealnionym świecie. Dowodów jest mnóstwo, ale – jak to we śnie – trudno je pokazać. Ktoś je przed nami schował, a kiedy nawet je znajdziemy, to wywołują wśród decydentów pusty śmiech. Widocznie dobrze nam w tym śnie, skoro się nie buntujemy, dając się coraz bardziej ogłupiać onirycznym kłamstwom. Przebudzenie może być fatalne…

Liczni oniryczni

DRODZY CZYTELNICY / Liczni oniryczni

Ileż to razy na naszych łamach budziliśmy was z letargu nieświadomości. Wiem, nie było to czasami miłe, ale konieczne. Ze snu, nawet przyjemnego, też w końcu się budzimy, a kiedy staje przed nami rzeczywistość, chcemy tak śnić bez końca. Co innego, gdy wpadniemy w  oniryczne koszmary i do tego nie wiemy, że śnimy. Jawa może wrócić za późno i na ratunek będzie za późno…
Oczywiście, że mam na myśli wirusa, który nie pozwala nam spokojnie spać. Szczególnie wtedy, gdy widzimy maskę dziecka, w której godzinę oddychało. Spróbujcie, a się przekonacie, że to szmaciany zabójca. Z drugiej strony wycwanieni wariaci zrobią wszystko, by ktoś zwrócił na nich uwagę, sfilmował i wrzucił do sieci.
Tymczasem problem jest o wiele poważniejszy, bo wręcz więzienny. A czym jest kwarantanna, jak nie zaborem wolności… Gdy więc zadzwoni telefon, a w nim usłyszymy głos z sanepidu, nigdy nie potwierdzajmy swych personaliów. W ten sposób chcą skutecznie poinformować nas o przymusie kwarantanny.
Trzeba wtedy jasno powiedzieć, że być może faktycznie jest pani/pan pracownikiem inspektoratu, ale nie mam tego jak zweryfikować, w związku z czym nie podałam swoich danych osobowych. Jeżeli ma pani/pan do mnie sprawę, proszę skorzystać z drogi służbowej, czyli wysłać mi pismo, na właściwy adres zamieszkania listem poleconym, za potwierdzeniem odbioru.
Nie reagujmy na żadne groźby, czy próby zastraszania. Poinformujmy, że rozmowa jest rejestrowana i w przypadku kolejnych gróźb poinformujemy prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa wyłudzenia danych osobowych.
Nie trzeba odbierać też żadnych pism z PSSE, bo to na nich spoczywa obowiązek skutecznego doręczenia decyzji, a my nie musimy odbierać korespondencji. Jeśli nawet odwiedzi nas policja z informacją, że macie kwarantannę, żądajcie decyzji administracyjnej. Bez niej będziecie nadal wolni…

I na odprężenie taka jakże oniryczna historia. Obudźmy się ze śmiechem po ostatnim wersie…
Kolega mojego kumpla pracuje w muzeum Polin. Wezwali go na wyjaśnienia, bo dopatrzyli się, że ma napletek.
– Ale jak to, pracujesz w takiej instytucji i nie jesteś obrzezany…
Kolega mojego kumpla pracuje w IPN. Wezwali go na wyjaśnienia, bo dopatrzyli się, że nie ma ślubu kościelnego.
– Ale jak to, pracujesz w tak ideowej instytucji, a żyjesz na kocią łapę…
Kolega mojego kumpla pracuje w stolarni. Wezwali go na wyjaśnienia, bo dopatrzyli się, że ma wszystkie palce u obu dłoni.
– Ale jak to, rżniesz drewno i nie miałeś wypadku z piłą…
Kolega mojego kumpla pracuje w mińskim starostwie. Wezwali go na wyjaśnienia, bo dopatrzyli się, że nie nosi ani zielonych, ani pomarańczowych
skarpetek.
– Ale jak to, dajemy ci pensję, a ty zakładasz granatowe getry…
Kolega mojego kumpla pracuje mińskim magistracie. Wezwali go na wyjaśnienia, bo dopatrzyli się, że nie chodzi na manifestacje KODu i LGBT.
– Ale jak to, my tu robimy tęczowy kipisz, a ty z gejów kpisz…

Numer: 37/38 (1197/1198) 2020   Autor: Wasz Redaktor






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *