Powiat mińskiLigi piłkarskie 2020/2021

Na szczycie IV-ligowej tabeli znalazły się dwie drużyny z powiatu mińskiego. Przoduje Mazovia, a tuż za nią jest Tygrys. Jeśli taka sytuacja się  utrzyma, to zaplanowane za niecałe dwa tygodnie derby będą miały dodatkowy kontekst walki o czołową pozycję w tabeli…

Czekając na derby

Mazovia na razie nie zawodzi. W efektowny sposób rozprawiła się u siebie z KS Warka, a ozdobą meczu był strzelony bezpośrednio z rzutu rożnego gol Łukasza Puciłowskiego. Mińszczanie tylko na początku mieli problemy, które poskutkowały stratą bramki w 4 minucie. Później przejęli kontrolę nad grą i utrzymali ją aż do końca spotkania. Natomiast dużo trudniej przyszło im zwycięstwo w Białobrzegach. Pilica nie jest drużyną z najwyższej półki, lecz u siebie okazała się nadzwyczaj groźna, zwłaszcza gdy gracze Mazovii już uwierzyli w swoje zwycięstwo. Mieli ku temu powody, bo od 50 minuty prowadzili 4:1. Rywale jednak się nie poddali i po kilku minutach od straty bramki wykorzystali zamieszanie pod bramką mińszczan, strzelając gola. Po chwili dołożyli jeszcze jednego i sytuacja stała się bardzo napięta. Goście cofnęli się do obrony i z trudem utrzymali korzystny dla siebie wynik.
Tygrys w tym czasie również wygrał swoje mecze. Najpierw w Grójcu pokonał Mazowsze 2:0, a później w Hucie ograł mocnego Oskara Przysucha 4:2. Zwłaszcza to drugie spotkanie mogło podobać się kibicom, ponieważ obie ekipy zagrały dość otwarty futbol, w którym skuteczniejsi okazali się piłkarze Tygrysa.

W okręgówce Płomień nadal utrzymuje wysoką pozycję. Niedawno po trudnym meczu wygrał u siebie ze Zrywem Sobolew. Dębianie ciągle musieli gonić wynik, lecz ostatnia bramka należała już do nich. Była jednak bardzo nietypowa i wzbudziła protesty rywali. Kiedy jeden z graczy Zrywu szykował się do rozpoczęcia gry z rzutu wolnego, zawodnik Płomienia wykorzystał jego nieuwagę, odebrał piłkę, podał koledze, który wpakował ją do pustej bramki.
Emocji nie brakowało na stadionie w Mrozach, gdzie Watra podejmowała Fenixa Siennica. Derbowe starcie niespodziewanie zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 2:0, którzy jako baniaminek nie byli faworytem. Mieli jednak na tyle dużą wolę walki, że potrafili utrzymać skupienie przez pełne 90 minut. W tym czasie sienniczanie zaskakiwali brakiem skuteczności i pomysłu w konstruowaniu własnych akcji.

Powiatowe derby rozegrano też w Cegłowie. Jutrzenka, która dotychczas nie wygrała żadnego spotkania, podejmowała Olimpię Latowicz, która na koncie miała zaledwie 1 punkt. Jak się okazało, gospodarzy poniósł doping kibiców i – zwłaszcza w drugiej połowie – nie dali szans rywalom. Do przerwy było bowiem 2:1 dla cegłowian. Później jednak zdominowali oni całkowicie latowiczan, a hat-tricka zaliczył Branicki.
Ciekawie było też w Stanisławowie, gdzie Tęcza szykowała się do trudnego starcia z Promnikiem Gończyce. Wbrew przewidywaniom kibiców, mecz okazał się jednak dosyć wyrównany, choć gospodarze przegrali 0:3. W pierwszej połowie stracili dwie bramki, ale sami także wypracowali sobie kilka dogodnych okazji do umieszczenia piłki w siatce. Podobnie było w drugiej części spotkania, więc rezultat nie oddaje w pełni przebiegu gry.

Świt Barcząca jest liderem klasy A. Wszystko dzięki z trudem wywalczonemu remisowi z rezerwami Podlasia Sokołów Podlaski na ich stadionie. Mecz, który zakończył się wynikiem 3:3, charakteryzował się dużą dynamiką, a walka o komplet punktów toczyła się do ostatnich sekund. Goście prawie cały czas gonili wynik, a remis udało się osiągnąć w 80 minucie, gdy Lachowski bezpośrednio z rzutu rożnego pokonał bramkarza sokołowian. Była też szansa na zwycięstwo, ale zabrakło celności przy strzale głową.

Numer: 37/38 (1197/1198) 2020   Autor: (łk)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *