Zabójstwo to jednak rzadkość w naszym rejonie, a matkobójstwo wręcz niespotykane. Tym większe wrażenie robi tragedia w dobrzańskiej Wólce Czarnogłowskiej, gdzie 27-latek zasztyletował swoją 49-letnią matkę, a potem uciekł z domu. Przyznał się do winy, ale nie potrafił powiedzieć, dlaczego śmiertelnie ugodził nożem swą rodzicielkę...
Z nożem na matkę

Byli tylko oboje w domu, gdy doszło do sprzeczki. Nie wiadomo, z jakiego powodu był tak bardzo zdenerwowany. Wiadomo zaś, że nie pracował, spędzając czas przed komputerem i w lesie. Dość, że w czasie kłótni pchnął matkę dwa razy nożem, a gdy ta upadła, uciekł z domu. Nieprzytomną kobietę znalazła najstarsza córka ofiary, która zaraz wezwała pogotowie. Niestety, matce ratownicy nie mogli już pomóc...
Policja szukała nożownika przy pomocy helikoptera i psów tropiących, ale ten skutecznie ukrywał się przez blisko dobę. W końcu zatrzymano go – jak tylko sobie znanym szyfrem pisze rzecznik KPP – w rejonie miejsca zatrzymania i przewieziono do aresztu. Mężczyzna przyznał się do zasztyletowania matki, ale nie był w stanie podać motywu zbrodni. Jego zdrowie psychiczne ma zostać zbadane przez biegłych psychiatrów.
Bezpośrednią przyczyną zgonu 49-latki były dwie rany kłute, za co może mu grozić nawet dożywotnie więzienie. Na razie matkobójca trafił na 3 miesiące do aresztu. (jaz)
Data: 18.08.2020
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ