MrozyRawski 2013

Najpierw w sobotę i po raz pierwszy w Mrozach gościł peleton kolarzy szosowych. Okazją była kolejna już edycja ligi mastersów oraz puchar wójta Mrozów. Na niedzielę 9 czerwca zapowiedziano V Memoriał Feliksa Rawskiego, czyli kryterium ulicami Mińska, ale omal do niego nie doszło...

Lanie po szynie

W Mrozach na zawodników czekała mokra, ale ciekawa trasa biegnąca od Mrozów przez teren rezerwatu leśnego w kierunku wsi Rudka a następnie przez teren zabytkowego kompleksu szpitalnego. Po 53 kilometrach na mecie jako pierwszy zameldował się rewelacyjny w tym sezonie Piotr Kieblesz z V-MAX, któremu znów udało się samotnie uciec przed peletonem. Następnie do mety przy ul. Dunina dojechał Dominik Jastrzębski (również V-MAX) z Jakubem Perzyną (WKK), a kilka sekund za nimi na mecie był już cały peleton. Dobrze zaprezentowali się chłopcy w wieku 15-16 lat. Tutaj najszybszy był mieszkaniec gminy Mrozy Dominik Jarosz. Na drugim stopniu podium stanął Dominik Murasicki z SK w Cegłowie a trzeci był Karol Górski z Mrozów. W kategorii najstarszych zawodników dobrze zaprezentował się Rafał Sabak z V- -MAXu, który w kat. 30-39 lat był drugi, zaś w kat. 40-49 wygrał trener mińskiego klubu Jacek Tomkiewicz.

Rawski 2013 z uwagi na obfite opady deszczu stał pod znakiem zapytania. Głównym problemem było bezpieczeństwo zawodników, którzy jak zawsze chcą się ścigać w każdą pogodę. O 16.30 na szosę spadały już ostatnie krople deszczu, więc pojechali...

Na pierwszy ogień poszły dzieci 8-12 i 13-14 lat. Tutaj wygrywali: Maciej Proniewicz, przed Kubą Soszką i Dawidem Rosochackim oraz Przemek Nowak przed Izą Wiercioch. Mimo ciężkich warunków pogodowych, dzieciaki poradziły sobie fantastycznie, pokazując rodzicom i widzom, że nie przypadkowo trafiły do tej jednej z trudniejszych dyscyplin sportowych.

Kiedy deszcz całkowicie ustał, przed nieliczną publicznością zaprezentowała się efektownie orkiestra dęta z Liwu, a po niej hit zawodów – jazda rowerem po 10-metrowej szynie kolejowej. Konkurencja nie jest przypadkowa, bo słynny mińszczanin wygrał niegdyś zakład, przejeżdżając na kolarzówce identyczną trasę. Kusiło też 2000 zł ufundowane przez MZM nieoczekiwanie wygrane przez Kamila Wołkowicza z Legii, który przypadkowo podjął się próby i przejechał 10 metrów w czasie 2,91. Drugi nie spadł z szyny Bartosz Stański, ale z czasem 4,09 sek.

Już od pierwszego okrążenia wyczynowców było jasne, że kolarze Legii będą chcieli zrewanżować się za wyścig w Mrozach. To oni jechali bardzo agresywnie i montowali wiele akcji skutecznie likwidowanych przez WKK i V-MAX. W połowie okrążeń doszło do kilku incydentów, a mokra nawierzchnia spowodowała, że mińskie ciasne ronda stały się jeszcze bardziej niebezpieczne. Na jednej z ostatnich rund upadek zaliczył Dominik Jastrzębski z V-MAXU, co wprowadziło kolejne zamieszenie. Wtedywłaśnie mińszczanie postawili wszystko na jedną kartę. Do przodu strzelili Adam Borkowski, a za nim Darek Kołakowski, zostawiając trzecie miejsce dla zawodnika Legii. W kategorii mastersów wygrał natomiast doświadczony Andrzej Michniak z WKK przed
Pawłem Szulimem z KK Cyklon z Sulejówka oraz Rafałem Sabakiem z V-MAXU.

W wyścigu roczników 40-49 i 50-59, warto zauważyć wygraną Jacka Tomkiewicza, który o pół roweru wyprzedził Tomasz Czyżkowskiego z Otwocka i Damiana Makowskiego z Rudy Śląskiej.

Na koniec niedzielnego kolarskiego święta zobaczyliśmy jeszcze w akcji chłopców poniżej lat 18, z których na podium stanęli kolejno Dominik Jarosz z Grodziszcza, Dominik Murasicki z Cegłowa i Karol Górski z Mrozów.

Następna część kolarskich zawodów – 30 czerwca w Dębem Wielkim Wielkim.

Numer: 25 (820) 2013   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *