W Polsce nie ma obowiązku noszenia masek ochronnych,  a pracownicy służby zdrowia muszą być wyposażeni wyłącznie w ochrony certyfikowane. Mimo tego znalazły się osoby, które chcą szyć atrapy i nimi  za wszelką cenę uszczęśliwić szpitale i przychodnie zdrowia. Najdziwniejsze jest jednak to, że taka niedźwiedzia przysługa zyskuje aprobatę dyrekcji lecznic...

Atrapy satrapy

Atrapy satrapy

W związku z wręcz oślim uporem medycznych pomocników przypominamy, że – jak wyjaśnia epidemiolog prof. Krzysztof Korzeniewski – maseczki służą przede wszystkim do ochrony osób zakażonych, aby nie stanowili zagrożenia dla otoczenia. Ba, noszone przez osoby niezakażone bardziej działają na dobre samopoczucie noszących, niż mają znaczenie epidemiologiczne. Maseczki powszechnie produkowane mają tak duże pory, że ich skuteczność pod względem blokowania drobnoustrojów wydostających się z wydychanym powietrzem jest znikoma.

Mało tego – WHO informuje, że maska nie ochroni przed infekcją, a nawet może stać się jej źródłem, jeśli nosząca ją osoba lekceważy inne działania profilaktyczne – zwłaszcza częste mycie rąk mydłem lub odkażanie ich żelem zawierającym alkohol w stężeniu min. 60 procent.

Natomiast  inny znany wirusolog – prof. Włodzimierz Gut ostrzega, że maseczki mogą być równie groźne jak COVID-19, bo jest nie tylko kornawirus, ale jest mnóstwo innych patogenów. One mogą się osadzać na materiale. Jeżeli te maseczki schowamy sobie później do kieszeni czy położymy w domu przy wejściu, to tak jakbyśmy sobie włożyli bombę biologiczną...

Nikt nikomu nie przeszkadza szyć atrap, a laikom je oklaskiwać. Jednak bezkrytyczna, a nawet pochwalna postawa ludzi związanych z zarządzaniem służbą zdrowia jest co najmniej dziwna, a nawet śmieszna, gdyby nie chodziło o bezpieczeństwo lekarzy i pielęgniarek.

Takie są realia, ale takim działaczom opętanym ideą pomocy nie można powiedzieć prawdy, bo od razu stajemy się ich wrogami. Jak taki redaktor może ich krytykować, kiedy oni chcą dobrze, poświęcają się idei, a do tego nie chcą pochwał, a tym bardziej negatywnego rozgłosu.

Sytuacja jest wręcz kalką z innych, zbiórek na cele  tzw. publiczne. Znamy je wyśmienicie i wiemy, że doprowadzają do wynaturzeń, a nawet patologii.  Już uczciwiej jest uszyć i sprzedać, jak to robią firmy, by  się przed zwolnieniami pracowników.

Data: 05.04.2020   Autor: (jaz)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *