Powiat mińskiDRODZY CZYTELNICY

Polityka jest ciekawsza od filmowych kryminałów – twierdza znawcy obu fałszywych z natury muz, jakby wiedzieli, że politycy są lepszymi błaznami od aktorów. Nie mają racji, bo aktor zawsze gra, a polityk w miarę potrzeb medialnych i elektoratu. Prawdziwek nie ma szans u elektoratu, bo na ekranie wygląda nieprawdziwie, a nawet śmiesznie. Jak pewna posłanka PiS, która wykrzyczała do kamery, że z takimi piersiami jak uliczne szmaty wstydziłaby się publicznie pokazywać. Miała rację, ale kto jej przyznał, że ma to i owo do pokazania...

Baty na szmaty

DRODZY CZYTELNICY / Baty na szmaty

Jeszcze jeden długi, kilkudniowy nierobnik i nasza gospodarka zejdzie na psy. To o wiele większa tragedia niż szmaty na ulicach i rozszczekana posłanka. A media nie ustają w szukaniu sensacji. Do brukowców dołączył ostatnio mój przed laty ulubiony tygodnik i naraził na śmieszność znaną także u nas Ligię Krajewską. Posłanka PO tak się zapędziła w krytyce konkurencji, że nie zauważyła, że depcze program własnej partii. Jaja jak berety, ale jeszcze lepszy jest ciąg dalszy, czyli oświadczenie posłanki, że już nigdy się nie zeszmaci, czyli nie udzieli wywiadu prawicowym mediom.

Na zasadzie kowal zawinił, Cygana powiesili działają również zwolennicy zamknięcia handlu we wszystkie niedziele i święta. Jeśli już posłowie na prawo od liberalnego centrum chcą dogodzić hierarchom, niech opodatkują obce markety, a handlujących w dni wolne – podwójnie. Zakazy handlu tylko rozsierdzą handlarzy i ich zagonionychklientów, a podatek sam wszystko unormuje. Także prawo pracy, które już dawno winno pominąć przepisy wprost z realnego socjalizmu. Czas więc na państwowy liberalizm, który sugerują odszczepieńcy od skalnych partii PO i PiS, wyraźnie zmierzając do idei Korwina Mikke.

No, ale na pewno nie chodzi im o liberalizm obyczajowy uprawiany przez lata przez Fibaka. To znowu cytowany tygodnik opinii, który ustami naczelnego Latkowskiego odgraża się, że to nie koniec. A co może bardziej obnażyć celebrytę niż odkryty smród w jego sypialni? Chyba tylko trup, którego fetor potrafi zabić...

U nas w polityce bez większych zmian i na drugiego Wiplera się nie zanosi. Na pewno nie jest nim Sylwester Dąbrowski, który ostatnio awansował na sekretarza okręgu siedlecko-ostrołęckiego PiS. To pierwsza nasza polityczna potyczka, więc teraz kolej na szefa powiatowego konkurencji. Powinien to być przewodniczący PO, ale ten akurat jest nieuchwytny. Ba, ministra Mroczka nie widać na imprezach, co nie zdarzało mu się w roli wyłącznie poselskiej.

Może więc SLD, SP, PJN lub Ruch Palikota? Byłoby ciekawie, ale kto tam dowodzi powiatowymi strukturami, a właściwie trzeba zapytać, czy one w ogóle są. Pozostaje więc PSL, jednak po ostatnio zorganizowanym święcie ludowym nie ma o czym rozmawiać.

Taka jest powiatowa, partyjna Polska, więc może rzeczywiście ruch republikański ma sens. Z jednym warunkiem – jego członkowie nie mogą świecić nikczemnie małym kontem, by nie szli do polityki jak do koryta.

Trzeba coś mieć i czegoś dokonać, by decydować o bycie wyborców. A właściwie trzeba ich mieć, bo według najnowszych sondaży tylko co trzeci nie ma polityki poniżej pasa. Wipler, Mikke, Kukiz i im podobni sami nie dadzą rady. Trzeba koniecznie im pomóc. A na szmaty? Tylko baty.

Numer: 23 (818) 2013   Autor: WASZ REDAKTOR






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *