Do niecodziennego zdarzenia doszło w mińskim parku. Wczesnym wtorkowym popołudniem pośród rosnącego tłumu gapiów strażacy wydobywali z wody zatopiony samochód. Jak się okazało, w środku nie było nikogo, a stojący na parkingu przy fontannie czerwony Daewoo Matiz po prostu stoczył się do pobliskiego stawu.
Matiz w stawie

Jak to zwykle bywa w takich przypadkach, sytuacja nie pozostała bez odzewu szukających sensacji internautów. Jedni pisali, że to nowoczesny sposóbna mycie samochodu, inni zauważyli czarne tablice rejestracyjne, które sugerują, że auto pozostawił bez nadzoru jakiś zapominalski dziadek. Przeczy to tezie innych dyskutantów, którzy za całą sprawę obwiniają popisy lokalnych sebixów.
Numer: 3 (1163) 2020 Autor: (łk)
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ