Panie redaktorze… ależ ten nasz burmistrz nie ma szczęścia. Gdy tylko pokazał swój kontakt z dziećmi, zaraz posypały się na niego gromy, że wszystko pod publiczkę, a jak trzeba dać kasę na badania dzieci, to chowa głowę w piasek. I jak on ma rządzić, gdy zewsząd chmara pasożytów polujących na jego potknięcia. Jak tak dalej pójdzie to ludziom przestanie się podobać jego bródka, albo kraciasta marynara…
Nielot bibelot
Co się stało? Otóż burmistrza odwiedzili uczniowie i uczennice klasy 3c ze Szkoły Podstawowej nr 6 wraz z wychowawczynią Agnieszką Królak. Jakubowski opowiedział o swojej pracy, przybliżył zadania urzędu oraz jakie sprawy można załatwić w tej instytucji. Dzieci przygotowały świąteczne upominki, a całość ozdobiła wspólna fota.
Zaraz po tym niejaka Sylwia Sylwia zapytała, czemu Urząd Miasta totalnie zignorował Fundację McDonald'a? Nie przyjmie ich w Mińsku Mazowieckim mimo, że mają zaproszenie od mieszkańców. Czy mimo że chwali się pan zdjęciami z dziećmi wszem i wobec, tak naprawdę to, co najważniejsze, czyli ICH ZDROWIE, ma Pan po prostu GDZIEŚ…
Poparła ją Paulina Szubińska-Gryz pisząc, że to niepojęte jak w sytuacji, gdy lawinowo wzrasta liczba diagnoz chorób nowotworowych u dzieci, można mieć tak wywalone na najskuteczniejszy program badań przesiewowych, a co za tym idzie wczesnego ich wykrywania.
Burmistrz na to skromnie, że takie informacje są nieprawdziwe. No i że zgodnie z polskim prawem fundacje można wspierać z publicznych środków jedynie w drodze konkursu dla organizacji pożytku publicznego. Nasze miasto miało w tym roku przeznaczone na ten cel środki, ogłosiło konkurs, jednak bez powodzenia. Nikt się nie zgłosił. Proszę więc nie powielać nieprawdy w tej, bardzo ważnej dla mieszkańców naszego miasta sprawie.
Niestety, zwolenniczek fundacji to nie przekonało, więc domagały się pieniędzy bez konkursu. Lekarzy można zaprosić tylko w grudniu, a koszt takich badań jest wysoki. Miasto zapłaci tylko 12 tysięcy… Tak robią inni włodarze, tylko nie w Mińsku.
Burmistrz zawsze miał te dzieci gdzieś i zapraszając ambulans, albo traktował go jak element kampanii wyborczej, albo trzeba było wyrywać chęć do przeprowadzenia akcji z gardła. Dlatego robiłam to oddzielne za pieniądze pozyskane osobiście od sponsorów. Ja ewidentnie widzę złą wolę. A przetarg na 12 tys. zł? Bez jaj, nie traktuj ludzi jak kretynów. Gdyby było inaczej, to oznacza, że w 2018 roku złamałeś prawo, bo pokryłeś koszt ambulansu bez przetargu – sumowała pani Paulina.
No i na to nie wytrzymała Grażyna Wiącek, zarzucając, że fundacja jest tylko przykrywką, a wynagrodzenie otrzymuje firma. Fundacja oferuje ambulans z wyposażeniem, a burmistrz opłaci lekarzy z firmy TOP MEDICAL z naszych podatków. A my będziemy mieli przebadane nasze dzieci. Za darmo. Już wiem – ironizuje pani Grażyna.
W końcu nie wytrzymał i Jakubowski, obiecując sfinansowanie badań. Czy na pewno, skoro zaraz dowiedział się, że jest pyszałkowatym egocentrykiem…
A w ogóle o co ten ambaras? O ambulans fundacji McDonald'a, która organizuje badania dzieci w wieku od 9 miesiąca do 6 roku życia pod kątem nowotworów.
Kto nie zrozumiał, niech się nie martwi, choć jeśli pojawi się ambulans, to znaczy, że Jakubowski stchórzył przed babami. Ale jaja…
Numer: 1/2 (1161/1162) 2020 Autor: Wasz DONOSiciel
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ