Drodzy Czytelnicy...

Żyłem z wami, kochałem i cierpiałem z wami, teraz żyjcie, kochajcie, cierpcie sobie sami. Nie, tak nie życzył ludziom ani żaden łotr, ani tym bardziej konający Jezus. A przecież mógł, bo tak go ludzie przed śmiercią sponiewierali. Cierpienie też ma swoją granicę, ale nikt przy zdrowych zmysłach nie chce czuć żadnego bólu, nie mówiąc o bólu istnienia...

Z cienia cierpienia

Drodzy Czytelnicy... / Z cienia cierpienia

W obecnej sytuacji kraju i polityki lokalnej należałoby poprzestać na życzeniach. Wesołego Alleluja i po sprawie. Niech inni się martwią o honor strajkujących nauczycieli, o podpaloną katedrę w Paryżu, o nadchodzące wybory do gniazda lewackiej Europy, a nawet o mińskie obligacje, którymi jaśnie pan Marcin chce spłacać długi. Ba, nawet o miński szpital, który co miesiąc pochłania 600 tysięcy złotówek, które napędzą niedługo zadłużenie do 10 milionów. A tu banki nie bardzo kwapią się do udzielenia kredytu. No, chyba, że podżyruje powiat, który też ledwo przędzie...

Kasa przysłoniła także rozumy belfrom. Mają gęby pełne frazesów, a łamią podstawy konstytucji jak równość wobec prawa bez względu na przekonania polityczne. Nie obchodzi ich dyskryminacja w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.

Jak do powyżej wskazanych zasad opisanych w konstytucji, kodeksie pracy czy międzynarodowej konwencji mają się działania nauczycieli, którzy z powodu odmiennych poglądów w sposób jawny dyskryminują i nękają w miejscu pracy swoich kolegów? No bo jak inaczej nazwać szpaler ubranych na czarno strajkujących nauczycieli, który na powitanie wystawił hasło, że tylko świnie pilnują na egzaminie. A jakże zgodne z prawem były informacje wywieszane na drzwiach pokoju nauczycielskiego, które zakazują wejścia do środka nauczycielom nieuczestniczącym w proteście strajkowym…

A jednak radujmy się, że jeszcze nikt nam nie podpala klasztoru w Częstochowie, katedry wawelskiej, czy Świętego Krzyża. Mówią, że pożar w Notre Dame wywołali pracownicy remontowi, ale przecież po 18.00 już ich tam nie było. Był zaś podpalacz podobny do tych, którzy cieszyli się, patrząc na płonące wieże katedry.

Tak jest, gdy w imię liberalnej wolności tracimy wiarę i pragniemy obcych. Trzeba tu jasno powiedzieć, że Kościół we Francji spłonął już dawno… Teraz płonie tylko jego architektura. Oby nas taka hańba nigdy nie dotknęła. Jednak są powody do WESOŁYCH ŚWIĄT…

Numer: 16/17 (1124/1125) 2019   Autor: Wasz redaktor






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *