Po kilku latach przerwy odwiedziliśmy Kałuszyn, by towarzyszyć złotym jubilatom podczas uroczystości nagradzania ich za długoletnie małżeńskie pożycie. Burmistrz Arkadiusz Czyżewski ugościł ich nie tylko medalami, ale też słodyczami i koncertem nie tylko do słuchania. Nic dziwnego, że wszystkie pary ruszyły na parkiet...
Do tańca i grzańca
Na siedem zaproszonych par przybyły cztery, z których aż trzy to kałuszynianie – Władysława i Wiktor Lepiarscy, Mariana i Tadeusz Łachniakowie oraz Władysława i Mieczysław Miroszowie. Tylko Pelagia i Tadeusz Gwiazdowie mieszkają w Sinołęce. Nie przeszkodziło im to nie tylko przyjechać, ale i zaprosić na uroczystość aż 11 osób z najbliższej rodziny. Za czworo wychowanych dzieci otrzymali od nas nagrodę demograficzną, czyli zestaw 25 płyt z festiwali Fundacji Mivena.
Liczbą potomków dorównują im Łachniakowie, którzy mają ośmioro wnucząt i aż sześcioro prawnucząt. Pozostałe pary miały mniejszą potencję rozrodczą, ale i tak średnia demograficzna przewyższa reprodukcję prostą.
Może lepiej wypadliby inni jubilaci, ale Marianna i Bolesław Cegiełkowie z Gołębiówki, Anna i Stanisław Kwiatkowscy z Marianki oraz Elżbieta i Jan Wąsowscy z Falbogów nie przyjechali do kałuszyńskiego domu kultury.
Oprócz burmistrza złotym parom gratulowała jego zastępczyni Henryka Sęktas, przewodniczący rady Bogusław Michalczyk oraz szefowie komisji – Elżbieta Stryczyńska i Sławomir Strupiechowski. Nad całością czuwała zaś kierownik USC – Jolanta Tenderenda.
No i niespodzianka, czyli okolicznościowy koncert rodzinnej kapeli z Groszk. Nazwali się zgodnie z modą 40plus, choć wiek niektórych członków znacznie przewyższa tę optymistyczną granicę. A że zagrali, co zawsze wpada do ucha, nogi jubilatów same poszły do tańca...
Numer: 10 (1118) 2019 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ