Wzięli i opisali…

Jedni piszą ku przestrodze dla kobiet, które mydlą sobie oczy dobrymi, drobnymi gestami swoich facetów, damskich bokserów. Inni mają całkiem inne względy, bo zależy im na autorytecie policji. Łączy ich jednak wspólny cel – chęć zapobieżenia złu, które się szerzy wbrew logice i przeciw zwykłym ludziom..  

Znieczulica bicia

Wzięli i opisali… / Znieczulica bicia

Na początku kochający mąż i ojciec dwojga dzieci, wspaniały przyjaciel z zadatkami na spędzenie całego życia. Przejawy wyciągania rąk w stosunku do mojej osoby ukrywałam i wmawiałam sama sobie, że to tylko kolejna kłótnia. Szukałam swojej winy w każdej awanturze, która kończyła się szarpaniem, wyzywaniem i biciem. Sprowokować go nie było trudno, bo przeszkadzało mu wszystko. W pewnym momencie naprawdę starałam się robić, to czego on chce, ale dla niego zawsze było za mało. Nie powstrzymywała go nawet obecność dzieci.

Miłość przerodziła się w obsesję i chorobliwą zazdrość, groźby utraty życia i zastraszania, aż finałem stało się ta tragedia. Każdy kolejny cios wydawał się być tym ostatnim. Byłam pewna, że to mój koniec, że już nigdy nie zobaczę moich cudownych dzieci. Utrata przytomności i długie błaganie o pomoc, na szczęście dotarła na czas, nie było jeszcze za późno.

Chcę, aby każdy wiedział, jakim świetnym aktorem jest Mariusz – kolega, mąż, pracownik i ojciec. Aktorem i manipulantem. Przedstawiał siebie jako ofiarę, a tylko patrząc na te zdjęcia zastanówcie się, kto jest ofiarą, a kto katem.

Na końcu chciałabym zwrócić uwagę na panującą wszechobecną znieczulicę. Wołałam o pomoc 2 godziny. Krzyczałam przez okno, prosiłam żeby ktoś wezwał policję, gdy udało mi się wyjść na klatkę, waliłam praktycznie w każde drzwi i błagałam, żeby ktoś zareagował. Dwie godziny… o ile krócej mógł trwać ten koszmar?

Numer: 6 (1114) 2019   Autor: Monika /dane do wiadomości redakcji/





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *