Mińsk MazowieckiMińsk Mazowiecki kolarski

Majowe kryterium uliczne to dla kolarzy V-MAX wydarzenie ważne i stresujące. Musieli sprostać podwójnemu zadaniu - godnie pełnić rolę gospodarzy imprezy, a jednocześnie jak najlepiej wypaść w konfrontacji z rywalami. W wielu wyścigach nie mieli szans, a w kilku stracili je na własne życzenie.

Majowe pętle

Mińsk Mazowiecki kolarski / Majowe pętle

W ramach wtorkowej imprezy rozegrana została druga edycja wyścigu dookoła Mazowsza dla amatorów, czyli Liga Masters Cup 2013. W różnych kategoriach wiekowych wystartowała większość naszych zawodników. Dla niektórych był to pierwszy start w tego typu imprezie.

Wśród najmłodszych V-Max miał Dawida Rosochackiego, Kubę Soszkę i Ewelinę Nowak, a w starszych kategoriach startował Przemek Wocial, Dawid Ostrowski, Kacper Ostrowski, Miłosz Gębarski, Iza Wiercioch, Kinga Zgorzelska, Małgosia Tomaszycka i Małgosia Pyrek. Zdaniem trenera Tomkiewicza, nasi umieją już jeździć nie tylko nogą, ale i głową. Niesamowity pech Małgosi Pyrek pozbawił ją szansy walki o miejsce na pudle.

Wśród juniorów mieli na trasie Dominika Jarosza, Radka Soszyńskiego i Karola Górskiego. Wszyscy startowali łącznie z silniejszymi kategoriami wiekowymi i poza Jaroszem nie udało się przetrwać mocnego tempa i zaliczyli duble, czyli dyskwalifikacje.

Wyścig orlików, elity i mastersów zgromadził na starcie najsilniejszą stawkę kolarzy, w której znalazła się czwórka chłopaków: Piotrek Kieblesz, Andrzej Sułecki, Dominik Jastrzębski i Adam Borkowski. Po kilku akcjach odjechała czteroosobowa ucieczka z Adamem i Dominikiem w składzie. Niestety tutaj kolejny pech - na wysokości ostatniego ronda w kraksie leży Borkowski. Poobijany dostaje rezerwowy rower i pędzi w obronie trzeciego miejsca. Tymczasem w peletonie pojedyncze akcje nie przynoszą efektu, aż do momentu gdy Piotrek Kieblesz samotnie rusza do przodu, dochodząc uciekinierów. To on jako pierwszy podnosi ręce na linii mety.

Wśród Mastersów tego dnia niestety zabrakło Rafała Sabaka, który leczy kontuzję ramienia, ale obecni w peletonie Robert Rosochacki i Paweł Wiski wypadli całkiem dobrze, zawstydzając swoją postawą niektórych juniorów. Wśród najstarszych Mastersów, w ostatnim wyścigu wystartował sam trener Tomkiewicz. Systematycznie zbierał oczka na lotnych finiszach, ale niestety odjechała dwuosobowa ucieczka i w łącznej punktacji musiał zadowolić się trzecim miejscem.

Na koniec na starcie stanęli kolarze zawodowi z kraju i zagranicy, a wśród nich nasz Darek Kołakowski. Mijały kolejne okrążenia w zabójczym tempie, a nasz cyklista ciągle w grupie i nie zamierzał odpuszczać. Wyglądało to znakomicie. Trzy okrążenia przed końcem czołówka narzuciła zabójcze tempo i Kołakowski nieznacznie odpadł od grupy, przekraczając samotnie linię mety. Dał z siebie wszystko i przez 20 minut po zakończeniu wyścigu nie było z nim kontaktu.

Już w zmroku miała miejsce ceremonia dekoracji zwycięzców. Z rąk władz miasta oraz sponsorów zawodnicy otrzymali puchary oraz nagrody rzeczowe. Tylko nieliczni, a szczególnie kupcy narzekali na zatorowanie centrum miasta tuż przed wolną od handlu majówką.

Tymczasem V-MAX oraz wójt Janusz Piechoski zapowiadają kolejną kolarską fetę – Super Prestige 2013. Już w najbliższą sobotę 11 maja międzynarodowy peleton stanie do walki na znanej już z zeszłego roku pętli chmielewskiej. Trasa Chmielew, Zakole Stare, Barcząca i Marianka to miejsca przyjazne rekreacji nie tylko rowerowej. W sobotniej imprezie już zapowiedziało udział wielu wspaniałych zawodników z kraju i z zagranicy. Warto tam być, ale koniecznie trzeba zachować ostrożność, gdyż na długim zjeździe do Marianki peleton mknie 70 km/h.

Numer: 19 (814) 2013   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *