Drodzy Czytelnicy

Nikt i nigdzie nie sprzedaje, a tym bardziej skazuje na pożarcie kury znoszącej złote  jaja. Ta reguła nie dotyczy Słowian, a szczególnie tych znad Wisły, Odry i ich licznych dopływów. Jakaś taka durna drzemie w nas podłość, że wolimy obce od swego i obcych od swoich.  Zaczęliśmy od żon Piastów, potem szlachta sprzedawała się za ochłapy i przywileje sąsiednim monarchom, aż w końcu oni doszli do przekonania, że jeśli tak ich lubimy, to sobie nas wezmą. Ze wszystkim i na zawsze…

Obce manowce

Drodzy Czytelnicy / Obce manowce

Gdy znane firmy wypuszczają na rynek nowości, ludzie je kupują… Gdy lubiana piosenkarka lub zespół jedzie w trasę, ludzie wydają kilkaset złotych na bilet, by nie ominąć koncertu… Ale kiedy znajomy lub członek rodziny zakłada nową firmę, ludzie są ostrożni. Mówią – nie jestem pewien czy to ci się uda… daje ci kilka miesięcy i zamykasz interes… to masz trochę droższe… znajomym to powinieneś obniżać ceny. Dlaczego  tak szybko wspieramy kogoś kogo nie znamy i kto ma już mnóstwo pieniędzy, ale znajdziemy milion wymówek, by nie wspierać brata, przyjaciela, znajomego

Czy to tak trudno pojąć, że gdy wspieramy małą lokalną firmę, pomagamy rodzinom w naszych społecznościach karmić ich dzieci i płacić podatki, a nie dodawać kolejne ślepe zero na konto gwiazdy.

Co więc robić? – Gdy zobaczysz znajomego zamieszczającego coś o swojej firmie, zachowaj się inaczej. Nie musisz nawet kupować ich produktu lub usługi, wystarczy, że okażesz wsparcie, zamiast wątpliwości i hejtu. Wystarczy, że udostępnisz jego post, dasz serducho i pozytywnie skomentujesz. To pomaga znajomemu dostać się do swoich klientów – radzą ekonomiczni patrioci.

A nam na to, jak na lato… Nadal będziemy czytać polskojęzyczne brukowce, nadal chodzić do tańszych o grosze obcych marketów, nadal podziwiać antypolskie filmy, nadal czytać pornograficzne, lewackie gnioty i…

No i byłoby tyle, gdyby nie przemożna chęć dokopania lokalnemu dziennikarzowi, skrytykowania swojej fryzjerki, przejechania się po sąsiedzie, bo kupił nowy samochód…

Jacy my, tacy księża i rządzący. U nich jak nie afera, to głupie ustawy. Ostatnio posłowie dogodzili gospodyniom, a właściwie ich stowarzyszonym kołom. Nie od wczoraj wiadomo, że dzięki KGW w niektórych wsiach w ogóle cokolwiek się dzieje.  Tymczasem PiS wprowadza ustawę, która ogranicza liczbę tego typu organizacji do jednej na wieś.  A do tego mogą do niego należeć tylko kobiety mieszkające w tej właśnie wsi.

Skąd taki pomysł a przede wszystkim skąd taka potrzeba ograniczania obywatelskiej aktywności? Może stąd, że gospodynie wiejskie i tak mają już na pieńku z władzą z powodu kontroli urzędów skarbowych w poszukiwaniu nalewki czy innego alkoholu. Maja także szykany związane z produkcją żywności.

Fakt, każde koło dostanie ze 3 tysiące rocznie na koszty organizacyjne, ale czy to wystarczy, by ulec poddaństwu? Może więc niech się zrzeszają w Kołach Zaradnych Gospodyń, albo założą Stowarzyszenie Dobrych Obyczajów, nie mówiąc o Krucjacie Piętnującej Pijaków. Może być nawet Klub Głąbów Wsiowych, byleby nie Koło Gospodyń Wiejskich. Co z tego, że też KGW, ale skrótowce nie są zakazane. Skoro są zakazy, to trzeba wykazać się kreatywnością. Kobiety wsi, nie będzie wam przecież ustawodawca zakazywał aktywności… Postawcie się na pohybel obcym i rządzącym…

Numer: 47 (1103) 2018   Autor: Wasz Redaktor






Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *