Mińsk MazowieckiWzięli i opisali...

Panie redaktorze... Czasami wchodzę na stronę miasta, by dowiedzieć się, co piszczy w mińskim grajdole. Przy okazji oglądam wpisy magistratu na fb. Ostatnio pojawiło się tam zdjęcie zapracowanego burmistrza. Niezła przedwyborcza fota – myślę sobie. Ma ten Jakubowski szczęście do aparatów, a szczególnie aparatek pokroju niejakiej Alicji C. Fota fotą, ale co pod nią. Aż zdrętwiałam... 

Czuje, że pajacuje...

Wzięli i opisali... / Czuje, że pajacuje...

Już na początku Mariusz Płochocki użalał się, że jak kampania to Jakubowski po rękach całuje, a kiedyś dzień dobry nie umiał odpowiedzieć. Wybory zmieniają ludzi i szkoda, że nie są co roku, to by się częściej starali.

Tuż za nim kilka wpisów włazidupów, a po nich Zbyszko Piątkowski ocenia, że to kawał drania – nie dość, że mija się z prawdą, to jeszcze ignorant, arogant i egocentryk. Ciekawe, czy będzie miał odwagę na przedwyborczą debatę z Robertem Ślusarczykiem, by stawić czoła prawdzie...

Na to Dorota Wnorowska z pytaniem, czy redaktor będzie miał odwagę na debatę z macicami ulicznymi? Bo bardzo chętnie bym z redaktorem słówko zamieniła. Jedno pytanie mnie zwłaszcza nurtuje. Co na tym proteście robiły jaja redaktora...

I słusznie pan odpisał, bo z macicami-ulicznicami trudno o jakąkolwiek przyjemność. Co to za babsztyle, którym facet jest potrzebny tylko do przestawiania mebli, lub skopania ogródka....

Takie to jaja odpalają się na koncie UM, ale to nie wszystko. Pan o tym wie, ale ilu czytelników nie ma internetu, więc poświęcam się dla nich... I wołam – ludzie, nie zaglądajcie tam, bo w razie wyrażenia swego zdania zaraz was oplują, porównają do najgorszej kanalii i wytkną grzechy, których nie bylibyście w stanie popełnić. Szczególnie w sferze idei, bo jak zapytacie burmistrza o spowalniacze, to weźmie was na rozmowę prywatną, czyli na dywanik.

Ideologów nie jest w stanie przekonać kijem i kiełbasą, więc rzuca na nich zgraję wyznawców. Nie tych z pierwszego szeregu, a piąta kolumnę kolesiów i ulicznic.

Niektórzy są nawet dowcipni, jak np. Robert Dąbrowski, ale głównie bezpardonowi, więc może niech pan weźmie sobie pod uwagę radę Damiana Klimczaka, że szkoda nerwów i zdrowia na takich głupów. Oni lubią być dymani, więc będą dymani...

Ma pan rację, że temat dotyczył pracy burmistrza, ale jak zwykle zgraja klakierów rzuciła się na jego krytyków. BASTA, bo jak mówią – lepiej z mądrym stracić niż z głupim zyskać... Rzecz w tym, że tutaj i głupców pełno, i o zyski trudno. Wcale się nie dziwię – mają wiele do stracenia po odstawieniu od koryta swego pryncypała...

Czy tylko chodzi tu o koryto? Niektórym tylko forsa w głowie, a stając po stronie pryncypała myślą, że ich zauważy i doceni. Oni tak się przeliczą, jak on czuje, że pracuje...

PS. Przepraszam, że nie stanęłam w obronie Jakubowskiego, ale normalnie się boję, że ciężko zgrzeszę...

Numer: 38 (1094) 2018   Autor: Elwira – stała czytelniczka





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *